wtorek, 24 lutego 2015

Georg Wind of changes

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Winiarska Austria wciąż znana jest głównie z niepowtarzalnie pieprzowych Gruner Veltliner i fenomenalnie mineralnych Rieslingów. Tuż za nimi uwagę przyciągają Zweigelty, Blaufrankische i St. Laurenty. Warto wspomnieć, iż ojczyzna Wagnera może pochwalić się również świetnymi czerwonymi kupażami oraz winami słodkimi. Miły Wojciech Wojtanowski z ambitnego projektu Wino i Kieliszki, mogącego pochwalić się najszerszą ofertą austriackich win w Polsce, pewnego dnia przesłał mi niecodzienną paczkę.

WineMike

Producent Georg Wind na zaledwie 13 ha w obszarze Neusiedlersee – Hügelland nie ogranicza się do kilku etykiet; w jego portfolio odnajdziemy całą gamę białych, czerwonych oraz w różnym stopniu nasyconych słodyczą win. Wszyscy ci, którzy piszemy o winie, jesteśmy winni wielkie przeprosiny dla wielbicieli słodkich win. Jedni trakturą je z przymrużeniem oka, inni jako oczywisty dodatek do wszelakich deserów. Chardonnay Spatlese 2012 jest dobrym przykładem zachowania świeżej kwasowości bez utraty brzoskwiniowej słodyczy. Stosunkowo niewielki alkohol (10,8 %) zgrabnie wpisuje się w modny ostatnio nurt win "przyjaznych osobom dbającym o kalorie". Czegóż tutaj nie ma - morelowo - mirabelkowe niuanse, poprzetykanie pikantnymi akcentami, finisz średnio-długi. A wszystko to zaledwie za 51 zł

WineMike

Pura Vida 2011 stanowi śmiały komunikat, że pod zakrętką również mogą kryć się solidne, nieszablonowe wina. Mieszanka Zweigelta, Merlota i Blaufranischa skutecznie pobita 14% alkoholu sprawia, że warto zdekantować zawartość butelki, by po zaledwie 15 minutach cieszyć się dżemowymi nutami, feerią owoców leśnych, intensywna, zwarta budowa z mocą suszonych wiśni oraz gorzkiej czekolady. Kwota 55 zł za tę podróż wydaje się idealna.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

środa, 18 lutego 2015

Rozgrzewka z Harslevelu

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Kiedy pada pytanie o biały szczep winorośli z Węgier, najczęściej odpowiedź brzmi Furmint. Odmiana Harslevelu, czy to z uwagi na trudność w wymowie czy też pisowni, nadal pozostaje mniej znana od swojego "dużego brata". A to spory błąd, zważywszy na to, jakie wina potrafi dawać. Nigdy nie jest za późno na minięcie wszędobylskich Furmintów i podreptanie w kierunku mniej znanego, ale zasługującego na szczególną atencję.

Sarolta Bardos (divany.hu)

Zapracowany Paweł Świerczek z Rafa Wino znalazł chwilę, że podrzucić Tokaj Nobilis Bars Barakonyi Harslevelu 2013. Świetnie wiemy, że winnice w Tokaju nie są samotnymi wyspami i mamy tutaj najlepszy tego dowód - za winem stoi Sarolta Bardos, żona Petera Molnara z Patriciusa - oboje są wyznawcami Harslevelu i nie ma tym cienia przesady. Chociaż proporcje upraw w parceli Barkonyi, skąd pochodzi omawiane wino w kwestii dwóch białych najpopularniejszych odmian na Węgrzech wcale nie przemawiają na korzyść "forsowanego szczepu"; Furmint 38%, a Harslevelu 23%. Mamy tutaj czarno na białym, że czasem mniej znaczy lepiej, a w przypadku tej odmiany staje się to aksjomatem. A gdzie wino?

WineMike

Świeżutki rocznik rozgrzewa się w kieliszku niczym biegacz przed maratonem. Początkowo nie chwytają nuty nieco utlenione, szybko ulatujące. Z czasem pojawiają się nuty miętowe i mineralne, jednak warto dać mu pół godziny w kieliszku, a odwdzięczy się słonymi akcentami, herbacianymi, nieco oleistą strukturą. Teraz jesteśmy gotowi do biegu, znaczy się do degustacji, ma się rozumieć. Nieco wapienne w ustach, ze sprężystą kwasowością, nachodzące falami z niesamowitą ewolucją. Dawno nie miałem takiego wina w kieliszku, które przeczy swojemu założeniu; hedonistyczne aromatyczne, gdzie dopiero po dłuższej chwili uzmysławiamy sobie, pchani ciekawością, jak smakuje.

Do kupienia w Rafa Wino (64 zł)

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

poniedziałek, 16 lutego 2015

California knows how to party

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Widzieliście "Bottle shock"? Komedia o winach w której nie każdemu było do śmiechu. W filmie o degustacji paryskiej z 1976 roku świetne wrażenie wywarły na mnie role Billa Pullmana oraz Alana Rickmana, a fenomenalne zdjęcia z paralotni dopełniły dzieła; ciągnące się po horyzont kalifornijskie winnice, gdzieniegdzie nieśmiało poprzecinane ścieżkami. Na zaproszenie Stowarzyszenia Sommelierów Polskich i firmy Tratoria miałem okazję - przy pomocy tamtejszych win - powrócić myślami do klimatów najsłoneczniejszego stanu, gdzie jednych marzenia stają się prawdą, innych zderzają się z brutalną rzeczywistością, a dla reszty american dream pozostaje snem.

Olaf Kuziemka

W bankietowej sali hotelu Regent ramię w ramię z członkami SSP i zaproszonymi przedstawicielami mediów degustowałem serię win z których każde mniej lub bardziej kojarzone jest z krainą, której doliny przeżywały gorączkę złota. Wspólnie event mistrzowsko poprowadzili Claudia Schuetz (ambasadorka win kalifornijskich w Europie) oraz Piotr Kamecki ze Stowarzyszenia Sommelierów Polskich.

Gallo Mirassou Sauvignon Blanc 2013; przyjazne, dobra równowaga, nosowe wino, sporo nut limonki i grejpfruta, usta kruche. Panamera Chardonnay 2013; niskoalkoholowe, nuty jabłek, nieco mineralne, średnio-intensywne usta pozbawione świeżości. Ironstone Reserve Chardonnay 2012; Szardo-na-bogato; gruszkowo-tostowe niuanse, zgrabnie się rozwija, sprężysta kwasowość. Marimar Estate La Masia Chardonnay 2009; jednocześnie ostre i świeże, sporo nut papierówek, mineralny finisz.

Królestwo Garów

Robert Mondavi Pinot Noir 2009 (podmianka za Private Reserve, które nie zostało dostarczone); perfumowany nos, proste do bólu, malinowo-truskawkowe klimaty, jednak niewiele poza tym. A szkoda! Marimar Estate La Masia Pinot Nor 2004; tytoniowe nuty, miętowe, czarna herbata, ziemiste niuanse, nieco pestkowe usta, wibrująca kwasowość. Story Ridge Panamera Cuvee 2011; "Bordeaux style", czyste aromaty jeżyn, czarnych porzeczek oraz mchu z domieszką wanilii, nagromadzenie owocu w ustach; wiśnie, maliny oraz suszone śliwki, żurawina,  mech, nieco oksydowane, ale nadal smaczne. Wente Sandstone Merlot 2011; niestandardowy Merlot, "joker" w degustacjach w ciemno, jeżynowo-przyprawowy nos, krągłe usta, świetnie zrównoważone, gładkie i soczyste.

Królestwo Garów

Delicato Noble Wines 181 Merlot 2012; raczej toporne wino w przeciwwadze do nazwy winnicy; nasycone ciężkimi nutami jeżyn i ziół. Ironstone Old Vine Reserve Zinfandel 2012; zin podręcznikowy, niezła kwasowość, soczysty owoc, dość krótkie. Seghesio Zinfandel 2012; pozbawiony słodkiego owocu, niczym wgryźnięcie się w świeżą wiśnię, usta przynoszą nuty gotowanych czerwonych owoców z ziołowymi niuansami. Hess Select Cabernet Sauvignon 2011; intensywne nuty suchej kory, czysty owoc, jednak ogarnia nieodparte wrażenie wszechobecnej jednostajności. Louis M. Martini Cabernet Sauvignon 2010; nagromadzenie nut słodkich czerwonych owoców, nieco przydymione, korzenne, niesamowicie aksamitne.

Królestwo Garów

I wreszcie Starmont Cabernet Sauvignon 2010; ziemiste niuanse przeplatają się z malinowymi akcentami, zwiewne i niemal pluszowe wino.

Czy do wszędobylskiej Francji, Włoch i Hiszpanii dołączy także godna reprezentacja win z Kaliforni? Pytanie retoryczne, zwłaszcza, że ciągle poszukujemy nowego, nieodkrytego, znanych szczepów w niesztampowych wydaniach. Sporo flaszek zostaje na lokalnych rynkach w Cali, jednak nie przeszkadza to nowym etykietom wypływać na rynku i zarysowywać się w świadomościach sommelierów czy też prostych konsumentów.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

czwartek, 12 lutego 2015

Najlepsze wino świata

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Istnieją piosenki, filmy i książki do których chętnie wracamy; łączą się z czymś przyjemnym, pouczającym, zdobytą wiedzą. Lubię bez okazji posłuchać "Whole lotta love" Zeppelinów, misz-maszu Milesa Davisa czy Coltrane'a, chętnie uruchamiam płyty z "Kasyno" Martina Scorsese czy "Full Metal Jacket" Kubricka. Od niedawna do książek, które przykuły moją atencję w szczególny sposób dołączyła "Best white wine on earth", autorstwa Stuarta Pigott.

AbramsBooks

Częste powroty do ostatniej wymienionej pozycji bynajmniej nie oznaczają braku zrozumienia dla niej jako całości; sprawa rozchodzi się o odkrywanie na nowo. Jasne, możemy przeczytać ją jednego wieczoru, jednak dawna wiedzy, relacji i nowych informacji jest przytłaczająca. Ale nie w sposób, który odtrąca - niczym opasłe tomisko pełne nużących i ciągnących się w nieskończoność zdań - a raczej zachęcenie dla czytającego, aby powrócił do lektury.

Stuart Pigott

Jakie jest najlepsze wino na ziemi? Naturalnie Riesling. Wiem, wiem - członkowie klubu Anything But Chardonnay zaśmieją się donośnie, a wyznawcy Sauvignon Blanc odwrócą się ostentacyjnie. Cóż począć? Moda na Rieslinga trwa w najlepsze i ani myśli się skończyć. Niczym Gene Kelly czy szlagiery Glenna Millera zawsze pozostanie na czasie. Świadczy o tych chociażby fakt, iż na ujawnionej liście prestiżowego hotelu w Houston w USA w 1949 r. niemieckie Rieslingi posiadały ceny wyższe o nawet 50% niż topowe Bordeaux. Dalej mamy istne zagęszczenie smaczków, w tym szczegółowa charakterystyka szczepowa, przewrotna definicja pochodzenia, a pomiędzy rozdziałami odnajdziemy "First base", które są... dość spoilerów! Chociaż może..

ForumsHardwareZone

Mamy działy dotyczące smaków i aromatów, rozłożenia na czynniki pierwsze pojęcia kwasowości, mineralności czy akcentów wapiennych. Swoją część ma także Riesling z Ameryki Północnej; poszczególne stany, jak Waszyngton czy Oregon opisane są wnikliwie i kompletnie. Szkoda, że importowane u nas flaszki wina z najlepszego szczepu na świecie nadal pozostają na szarym końcu za Francją i Niemcami. Książka kończy się selekcją "Riesling Top 100", która podzielona jest na aż 20 kategorii - od wytrawnych Rieslingów do słodkich oraz do tzw. Riesling Blade Runners, którzy.. ach te spoilery!

Od czasu otrzymania "Best white wine on earth" przeczytałem tę pozycję równo 8 razy. Za każdym razem odkrywam Rieslinga na nowo; na papierze i w kieliszku. Wyruszamy na Planetę Rieslinga?


Facebook - Wine Trip Into Your Soul

piątek, 6 lutego 2015

Podróże z Marią

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Czy na degustację można trafić z ulicy? Nie mam tu na myśli odbijania szyjki od samogonu niewiadomego pochodzenia w bramie odrapanej kamienicy, pastwienia się nad swoją wątrobą wino-podobnymi napitkami w parku czy wreszcie wchodzenia z impetem do wine-baru i pytaniem wypowiedzianym z szybkością karabinu: "codzisiajmacieotwarte?". Nic z tych rzeczy; mili Piotr Zieliński i Andrzej Bałabas z Vino Trio umówili mnie na randkę z Marią.

fot. Wine Mike

A konkretnie z Chateau La Tour de Bessan Margaux 2010, które wyszło "spod ręki" Marie Laure-Lurton. Moment, chwila - czymże byłoby wino bez historii? W 1972 r. Lucien Lurton zakupił winnice od rodziny Clauzel i postanowił nadać nowy blask otoczeniu. Wspomniana Marie przejęła schedę w 1992 roku i kobiecą, ale twardą ręką, wciela w życie coraz to nowsze pomysły. Tyle w telegraficznym skrócie, bo wszak o wino tu się rozchodzi. Kupaż wielkiej trójki - Cabernet Sauvignon (64%), Merlot (33%) oraz zaledwie 3% Cabernet Franc. To nie jest wino dla rozpasanych poszukiwaczy lejącego się owocu z kieliszka, ciosanej beczki, której sam aromat powoduje kaca. "Kruborżo" w szczupłej wersji, szepczącej, ze zgrabnie zarysowaną talią.. beczką, ma się rozumieć. Jeśli dać mu sommelierski kwadrans nieśmiało zaczynają wyłaniać się nuty aronii, suchego szpinaku, startej w dłoniach suchej kory, nieco grafitowych akcentów. Horyzont jego leżakowania nie wydaje się bliski. Warto się nad nim pochylić albo zadrzeć głowę - jak wolicie?

Do kupienia w Vino Trio w cenie 115 zł.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul