wtorek, 8 grudnia 2015

Przesilenie na krzaku

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Skoro grudzień to mamy wysyp różnego rodzaju akcji - słusznych lub wątpliwych, gorączkowe kolejki kierowców zagracających okolicznych mechaników w celu zmiany opon na zimówki, a skrzynka mailowa pęka od zaproszeń na degustacje i dopytywań o poprawność adresu do wysyłki win do ocen. Jeszcze nam tylko brakuje słynnego "Aj gejw ju mahart" z każdego głośnika na świecie.

Shining

Dużo wina wypiliście w mijającym roku? Skoro czytacie te słowa to zapewne wspólnie wyrobiliśmy wiele średnich krajowych na twarz obywatela. Mam szczerą nadzieję, że wino ominie wydarzenie na fejsiku "Wypiję 52 tysiące litrów wina - albo od biedy cysternę - w 2016 r.". Swego czasu głośno było o akcji związanej z czytaniem jednej książki tygodniowo. Jak do większości spraw podszedłem do tego sceptycznie. Zakładam, że wąsaci Janusze i żulietty z pewnością onieśmielą każdego winomana w kwestii ilości spożycia. Chodzi o ilość, a nie o jakość? Aż nasuwa się życzenie "dużo dobrego", które niestety nie ma tutaj zastosowania. Kiedy przeczytacie genialną i monumentalną "W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta z pewnością będziecie mieli odczucie, jakbyście przebrnęli przez kilka książek, a nie jedno dzieło. A i niestety takie badziewia jak harlequiny również noszą miano książek, więc bez selekcji ani rusz.

Grinch

Generalnie wiele spraw powinno być oczywistych, a nadaje się im rangę jakiegoś bohaterskiego wyczynu. Pomocy we wstaniu komuś, kto się przewrócił, udzielam bez zastanowienia, odruchowo. Zgłębianiu tego, co nas interesuje, na przykład wina, jego historii i tak dalej. Z pewnością spotkaliście się ze słowami "nie jestem specjalistą".  To znaczy kim - alfą i omegą? Nikt nie jest. Ale za tym intrygującym zbitkiem słów idzie brak zainteresowania tematem, jakby to zwalniało kogoś od interesowania się danym zagadnieniem. Niewiedzę można naprawić, ale niestety nie ignorancję. Chociaż to i tak lepsze od zaczynania zdania słowami "My - winni mentorzy" w pewnej gazecie winiarskiej. Maleńka skromność leży i kwiczy.

Skoro piętnuję brak podsumowań w artykułach to tutaj tego nie uświadczycie. Wiecie, czasem warto przystopować, kątem oka obserwując leniwie kręcące się wino w kieliszku. Ono nigdzie nie ucieknie. Czasem warto wypluć dobre wino niż wmuszać w siebie kiepskie "bo tak wypada". Nie dajcie się zwariować - czego sobie i Wam życzę.


Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz