poniedziałek, 16 lutego 2015

California knows how to party

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Widzieliście "Bottle shock"? Komedia o winach w której nie każdemu było do śmiechu. W filmie o degustacji paryskiej z 1976 roku świetne wrażenie wywarły na mnie role Billa Pullmana oraz Alana Rickmana, a fenomenalne zdjęcia z paralotni dopełniły dzieła; ciągnące się po horyzont kalifornijskie winnice, gdzieniegdzie nieśmiało poprzecinane ścieżkami. Na zaproszenie Stowarzyszenia Sommelierów Polskich i firmy Tratoria miałem okazję - przy pomocy tamtejszych win - powrócić myślami do klimatów najsłoneczniejszego stanu, gdzie jednych marzenia stają się prawdą, innych zderzają się z brutalną rzeczywistością, a dla reszty american dream pozostaje snem.

Olaf Kuziemka

W bankietowej sali hotelu Regent ramię w ramię z członkami SSP i zaproszonymi przedstawicielami mediów degustowałem serię win z których każde mniej lub bardziej kojarzone jest z krainą, której doliny przeżywały gorączkę złota. Wspólnie event mistrzowsko poprowadzili Claudia Schuetz (ambasadorka win kalifornijskich w Europie) oraz Piotr Kamecki ze Stowarzyszenia Sommelierów Polskich.

Gallo Mirassou Sauvignon Blanc 2013; przyjazne, dobra równowaga, nosowe wino, sporo nut limonki i grejpfruta, usta kruche. Panamera Chardonnay 2013; niskoalkoholowe, nuty jabłek, nieco mineralne, średnio-intensywne usta pozbawione świeżości. Ironstone Reserve Chardonnay 2012; Szardo-na-bogato; gruszkowo-tostowe niuanse, zgrabnie się rozwija, sprężysta kwasowość. Marimar Estate La Masia Chardonnay 2009; jednocześnie ostre i świeże, sporo nut papierówek, mineralny finisz.

Królestwo Garów

Robert Mondavi Pinot Noir 2009 (podmianka za Private Reserve, które nie zostało dostarczone); perfumowany nos, proste do bólu, malinowo-truskawkowe klimaty, jednak niewiele poza tym. A szkoda! Marimar Estate La Masia Pinot Nor 2004; tytoniowe nuty, miętowe, czarna herbata, ziemiste niuanse, nieco pestkowe usta, wibrująca kwasowość. Story Ridge Panamera Cuvee 2011; "Bordeaux style", czyste aromaty jeżyn, czarnych porzeczek oraz mchu z domieszką wanilii, nagromadzenie owocu w ustach; wiśnie, maliny oraz suszone śliwki, żurawina,  mech, nieco oksydowane, ale nadal smaczne. Wente Sandstone Merlot 2011; niestandardowy Merlot, "joker" w degustacjach w ciemno, jeżynowo-przyprawowy nos, krągłe usta, świetnie zrównoważone, gładkie i soczyste.

Królestwo Garów

Delicato Noble Wines 181 Merlot 2012; raczej toporne wino w przeciwwadze do nazwy winnicy; nasycone ciężkimi nutami jeżyn i ziół. Ironstone Old Vine Reserve Zinfandel 2012; zin podręcznikowy, niezła kwasowość, soczysty owoc, dość krótkie. Seghesio Zinfandel 2012; pozbawiony słodkiego owocu, niczym wgryźnięcie się w świeżą wiśnię, usta przynoszą nuty gotowanych czerwonych owoców z ziołowymi niuansami. Hess Select Cabernet Sauvignon 2011; intensywne nuty suchej kory, czysty owoc, jednak ogarnia nieodparte wrażenie wszechobecnej jednostajności. Louis M. Martini Cabernet Sauvignon 2010; nagromadzenie nut słodkich czerwonych owoców, nieco przydymione, korzenne, niesamowicie aksamitne.

Królestwo Garów

I wreszcie Starmont Cabernet Sauvignon 2010; ziemiste niuanse przeplatają się z malinowymi akcentami, zwiewne i niemal pluszowe wino.

Czy do wszędobylskiej Francji, Włoch i Hiszpanii dołączy także godna reprezentacja win z Kaliforni? Pytanie retoryczne, zwłaszcza, że ciągle poszukujemy nowego, nieodkrytego, znanych szczepów w niesztampowych wydaniach. Sporo flaszek zostaje na lokalnych rynkach w Cali, jednak nie przeszkadza to nowym etykietom wypływać na rynku i zarysowywać się w świadomościach sommelierów czy też prostych konsumentów.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz