poniedziałek, 9 marca 2015

Rzecz o gustach

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Karnawał się skończył, osuszyliśmy ostatnie butelki po wszelakich musiakach, zaklepaliśmy w pracy urlopy, a branża budzi się z zimowego letargu. Można to zaobserwować po ilości degustacji – gigantów, średnich i maluczkich importerów, którzy prześcigają się w tematach, całej otoczce, czy wreszcie próbie przedstawienia – czasem po raz kolejny – na nowo danego regionu. Nadszedł czas, aby pochylić się nad paroma butelkami, które zrobiły niemałego szumu w blogosferze, forach i rzucanych naprędce poleceniach win „na już”. Generalnie mamy z winami z dyskontów problem; jedna grupa twierdzi, że są to słabe wina, a reszta nigdy ich nie piła. W miniony weekend rozprawiłem się z czterema etykietami. I chociaż były to wina od dwóch importerów, nie traktowałem tejże degustacji jako swoistego „pojedynku”.

WineMike

Cimarosa obecna w Lidlu "od zawsze" w odświeżonej wersji. Argentyńskie uderzenie - Chardonnay-Viognier Reserva Privada 2013 uderza zdecydowanym słodkim owocem z klimatów brzoskwini, natomiast w ustach jest lekkie i niezobowiązujące. Malbec Limited Edition 2013 z pewnością znajdzie poklask u tych, którzy lubią wina ciężkie (sporo nut leśnych owoców w mozaice z nieco narzucającym się alkoholem).

WineMike

Żabka/Fresh Market na dwa fronty - hiszpańskie Faustino Rivero Crianza 2012 - bardzo smaczna Rioja, ze zgrabną kwasowością i słusznym owocem. Czemu by nie zacząć swojej podróży z hiszpańską Rioją właśnie od tej butelki? Akcent włoski to Contessa Carola Primitivo di Manduria 2012, które stanowi ważny dowód na to, żeby nie oceniać konkretnego typu wina po jednej butelce. Lajtowa zawartość idzie nieco w rozstaju z masywną butelką.

Doprawdy, nie wymagajmy fajerwerków od każdej butelki wina. Spodziewać się ekstatycznych przeżyć i baśniowych stanów po butelce za 20 czy 30 zł? Równie dobrze możemy wyśmiać wszystkie auta, które nie dobijają w sześć sekund do setki. Konsument potrzebuje jasnego komunikatu, które wino wybrać, a nadal głównym czynnikiem pozostaje cena. Wszyscy ci, którzy piszemy o winach funkcjonujemy w czymś na zasadzie akwarium, które dla przeciętnego Kowalskiego jest zbyt skomplikowane. Istnieją ludzie, którzy nie zwracają uwagi na roczniki, punkty, gwiazdki, serduszka, brykające jednorożce - po prostu kupują wino. Believe it or not.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz