wtorek, 7 lipca 2015

Dyrdymałki i zagwozdki

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Czego szukamy w winie? Po co sięgamy po nieznaną butelkę? Czemu wybraliśmy akurat tę spośród innych? Polecenie godnej zaufania osoby, artykuł na blogu, wpływ chwili, niedawno otrzymaliśmy wypłatę? A może dawno nie mieliśmy w kieliszku danego rodzaju wina? Dostaliśmy nowy zestaw kieliszków dedykowanych konkretnej odmianie i chcemy je wypróbować? Czujecie bluesa?

Gastronomadasmx

Szukamy w winie czegoś więcej niż alkoholu, szybkiej i taniej rozrywki, niezwłocznej teleportacji w baśniowe stany. Wybieramy biesiadowanie od chlania, zwalniamy, dajemy czas sobie i zawartości kieliszka. Nie ma co się oszukiwać, że czasem chodzi wyłącznie o zabawę. Ale równie dobrze można orzec, że wino służy rozrywce. Czasem naturalnie, piknik czy grill są do tego świetnymi okazjami. Jednak zawsze warto zwrócić uwagę na inne flaszki, spojrzeć ponad chwilę, zadumać się nad naszym ulubionym napojem, może i nawet dorobić do niego ideologię. Podobnie do muzyki - słyszeliście o szukaniu "drugiego dna" w "Maybelline", "Highway to hell" czy ""Roll over Beethoven"? Inaczej ma się sprawa z "Can you hear the people sing" (spopularyzowane poprzez genialne wykonanie w musichallowej wersji "Nędzników" Viktora Hugo), pieśniami wojennymi czy legendarnym "American Pie" Dona McLeana.

Pinterest

Spotkałem się nawet ze stwierdzeniem, że istnieją wina dużego i małego kalibru. Nie udało się jednak uzyskać informacji, czy chodzi o wielkość butelki, barwę wina czy też region pochodzenia (czy to by oznaczało, że na jedne regiony można machnąć ręką, a przed innymi padać plackiem?). Utarte przekonania i przesądy powinny odejść w niepamięć. Im wino droższe/starsze tym lepsze, po czerwonych boli głowa, białe tylko do owoców morza, im większa butelka wina tym lepsze, postać zwierzątka na etykiecie gwarantem jakości, Francja to kwach i drogo, Grecja ma tylko "wino z drzewa", Węgry robią tylko słodkie i Bikavera, po czerwonym ma się kaca giganta, czerwone pasuje do wszystkich deserów (ręka do góry, kto ukradkiem wzrokiem szukał po stole wina dedykowanego do deseru, a natknął się jedynie na czerwone z drugiego dania?), wino należy wypić jednym hałstem i szybko potrząsnąć znacząco kieliszkiem w stronę kelnera/gospodarza, obowiązkowo warknąć w momencie nalewania porcji degustacyjnej ("co tak mało!"). Bez tzw. obawień moglibyśmy do tego dopisać kilka tuzinów przesądów, a i tak byłoby za mało, za dużo dla nie-znam-się-ale-się-wypowiem, a dla wyjaśniających zawiłości i niejasności winiarskiego świata - w sam raz.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz