poniedziałek, 18 grudnia 2017

Biancardi - mały może więcej


Podczas pierwszych śniegów tego roku charyzmatyczny Piotr Chełchowski, który z rosnącym powodzeniem prowadzi projekt Krople wina, zaprosił do Polski self-made-mana, niezwykle skromnego, a jednocześnie świadomego winiarza, który ze szczerym zaangażowaniem, niczym w gronie przyjaciół, podzielił się z nami sześcioma mgnieniami Puglii, swojego miejsca na ziemi, które w ten szczególny sposób zna tylko on - Michele Biancardi. Wespół z importerem mistrzowsko poprowadzili wieczór pełen zaskoczeń w niepozornej winiarni Winotopia.

fot. WineMike

SoloFiano 2016 (cena 65 zł); czyste, rześkie, intensywne i potoczyste Fiano stanowi wyzwanie dla każdego, kto się na nie porywa. Łatwo odgadnąć, że tutaj sztuka udała się z nawiązką. Niepozorna etykieta oznacza intensywny, kwiatowy nos, słonawe nuty, brzoskwinie, zioła, dyskretną mineralność, niuanse białego agrestu, nieco tłustawe w ogólnym wrażeniu. Mylili się ci, którzy wydali wyrok, że to najlepsze wino wieczoru. A tymczasem..

fot. WineMike

L'insolito 2016 (77 zł); intensywnie aromatyczne, wymagające, śródziemnomorskie, kuszące, intrygujące, naszpikowane nutami akacji, jaśminu, zielonych jabłek, świeżo wyciśniętej limonki oraz lipy. Niesamowicie orzeźwiające, będące pochwałą nurtu bio, jego szczerym i bezkompromisowym wydaniem, które może stać się początkiem świetnej podróży po winach tego rodzaju, ale też wyprawą samą w sobie.

fot. WineMike

Uno Piu Uno 2015 (50 zł); dosłownie buchające z kieliszka soczystą mieszanką czerwonych owoców: czereśni, wiśni, jagód. Gdzieś w tle majaczy nuta taniczna, jednak to zaledwie wrażenie, a po owocowych nutach nadchodzą dżemowe i kawowe. Proste, ale w żadnym wypadku infantylne. Całość jest bardzo udanym kupażem autochtonów Primitivo oraz Nero di Troia i określenie „nieinwazyjne wino gastronomiczne” pasuje jak ulał. 

fot. WineMike

Ponte Viro Primitivo 2016 (79 zł); początkowo nieokrzesane i szarżujące intensywnie kwasowo-beczkowym duetem, po kilku minutach uspokaja się i zapraszająco nęci śliwkowymi niuansami. Tym, co świadczy o talencie winiarza jest tutaj niemal idealna równowaga pomiędzy kwasowością, taniną a owocem; niby wszystko od linijki, ale z domieszką spontanicznego szaleństwa.

fot. WineMike

Anima di Nero 2014 (79 zł); pierwsze, co dotarło do zmysłów po wsunięciu nosa do kieliszka to intensywne nuty gorzkiej czekolady oraz świeżo zmielonej kawy, gdzieś tam dołączyły niuanse pestkowe oraz wiśniowe. Beczka została bardzo mądrze użyta, która niczym sól w potrawie potrafi zdziałać cuda i zrównoważyć całe danie. Czyste odmianowo, ale to w zupełności wystarcza. Bez kłopotu jestem sobie wyobrazić je pite w zimowej scenerii, jak i podczas letniego pikniku.
 
fot. WineMike

Mille Ceppi 2014 (119 zł); topowa pozycja z katalogu i ponownie Nero di Troia, które totalnie różni się od poprzednika. Uderza nas nagromadzenie nut mokrej ziemi i liści, suszona żurawina, nieco ziołowych niuansów i renklody. W ustach mamy zupełne przeciwieństwo, „spokój na morzu”, konsekwentne i ułożone kwasowo-beczkowo-owocowe podłoże, intensywnie jeżynowe i rozwojowe, więc warto je zdekantować.

Ten sam szczep, różne wina. Gitarzysta czy pianista potrafi wydobywać rozmaite dźwięki z instrumentów, tak umiejętny winiarz nada każdemu ze swoich win indywidualność, odciśnie na nim niepowtarzalne piętno, do każdej butelki oddając kawałek siebie. Michele Biancardi doskonale wie, jak wyciągnąć to, co najlepsze z apulijskiej ziemi. Nie ma tutaj małpowania międzynarodowych odmian, zrzynania od innych ani dorabiania wzniosłej teorii do słabych win. Mamy za to szczerość, bezkompromisowość, konsekwencje ciężkiej pracy i satysfakcję z efektów.


Facebook - Wine Trip Into Your Soul

piątek, 1 grudnia 2017

Ciemność dla bystrzaków

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Swego czasu otrzymałem niepozorną książkę we wściekło kanarkowych barwach o ironicznym tytule "Wino dla bystrzaków" autorstwa Eda McCarthy i Mary Ewing-Mulligan wydanym w serii "for dummies", która traktuje o niemal wszystkich zagadnieniach i problemach pierwszego świata, jak perfekcyjne grillowanie, zarządzanie, grę na gitarze czy wino właśnie. Zawsze w sposób przystępny, jasny i łopatologiczny zdradza tajniki zagadnienia, opowiada o historii, różnych podejściach do tematu czy wreszcie motywuje do własnego poszukiwania interesujących nas aspektów danego zagadnienia. Od dłuższego czasu chodziła za mną myśl, żeby zorganizować degustację w której nie tylko szczegółowo omawiamy degustowane wina, ale także rozmawiamy o nich w taki sposób, że przysłowiowy gość z ulicy wiedziałby o czym mowa. Świat nie lubi próżni, więc czym prędzej zorganizowałem takie spotkanie w pewnym gronie pasjonatów, którzy stanowili zgrabny skład podczas mojej ostatniej degustacji w finiszującym roku.

Minione spotkanie było wyjątkowe z wielu powodów, jednak na pierwszy plan wybiła się zdecydowanie nowa-testowa formuła degustacji. Starając się maksymalnie uprościć przekaz opinii o danym winie, zdecydowałem się wprowadzić rozwiązanie, które usprawniło oceny win. Każdy z degustujących, oprócz swoich notatek, zapisywał na osobnej kartce dwa słowa, które jego zdaniem najtrafniej charakteryzują dane wino. Po otrzymaniu wszystkich karteczek zapisywałem je na tablicy, po czym wspólnie wybieraliśmy słowa, które najlepiej oddawały zawartość kieliszków. Naturalnie byłem jedyną osobą, która wiedziała kto był autorem każdych dwóch słów. Okazało się, że czasem dwie osoby - niezależnie od siebie - napisały tę samą myśl, co dowodzi, że często podobnie odbieramy dane wino.

fot. WineMike

1. Weingut Rudolf Rabl Vinum Optimum Riesling 2016 (Wino i kieliszki - 89 zł); limonkowo-gruszkowe, intensywnie mineralne, świetnie zrównoważone. Najczęściej padające określenia: owocowe, dobrze zbudowane, koniec lata, krótkie, bananowe, aromatyczne i cieliste.

fot. WineMike

2. Weingut Josef Fritz Steinberg Grosse Reserve Chardonnay 2015 (Wino i kieliszki - 89 zł); niemal oleiste, niesamowicie skoncentrowane, nagromadzenie aptekarskich i żywicznych akcentów. Najczęściej padające określenia: świeże, bursztynowe, owoce kandyzowane/tropikalne, złote, beczkowe, eleganckie.

fot. WineMike

3. William Cole Columbine Special Reserve Carmenere 2013 (Wine Avenue - 59 zł); klasyczne podejście do tematu, mnóstwo nut leśnych owoców, słuszna, ale niemęcząca tanina. Najczęściej padające określenia: owoce działkowe, alkohol (wymieniony dwukrotnie), chłodne, gęste, pełne, porzeczkowe i skóra.

fot. WineMike

4. Bodega Familia Irurtia Rio de la Plata Km 0 Roble Gran Reserva Tannat 2011 (Wine Avenue - 79 zł); niestandardowe wydanie tego szczepu, sporo łodygowych niuansów, ziołowo-liściaste. Najczęściej padające określenia: cierpkie, gęste, owocowe, puste, ziemiste, intensywne, pachnące i nieowocowe.

fot. WineMike

5. Pulenta Estate La Flor Mendoza Malbec 2014 (Wine Avenue - 49 zł); korzenno-ziemiste, świetnie zrównoważone, soczyste i bezkompromisowe. Najczęściej padające określenia: asfaltowe, tłuste, kwaśne, długie, ciemny owoc, gęste (dwukrotnie), dżemowe, pieczone i owocowe.

Podczas ostatniej degustacji organizowanej przeze niżej podpisanego w tym roku nie brakowało porównań do wcześniejszych spotkań w których najczęściej chodziło o rozpoznanie szczepu, a szczegółowa dyskusja o winie schodziła na drugi plan. Nowa formuła spotkała się z niesamowicie ciepłym przyjęciem, które bardzo mnie zaskoczyło. Z pewnością będę powtarzał takie spotkania. A co do opisanej degustacji - wiele znaków zapytania wyskakuje w naszych głowach, kiedy mamy za zadanie zamknąć opis wina w zaledwie dwóch słowach. Ale ograniczenia sprzyjają kreatywności, a żywiołowe dyskusje pozwalają skonfrontować swoje zdania przed wydaniem oceny, więc i tym razem zaproszeni przeze mnie sommelierzy i blogerzy nie zawiedli.

Degustowaliśmy w zaprzyjaźnionym Busy Bee.


Facebook - Wine Trip Into Your Soul