poniedziałek, 25 stycznia 2016

Co pić w karnawale?

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Mrozy nie odpuszczają, a stara maksyma, wedle której na wino musujące zawsze znajdzie się okazja jest nadal aktualna. Któż z nas nie lubi mnogości bąbelków, nerwowego westchnięcia płynnie wysuwającego się korka z pękatej butelki, by wreszcie nawilżyć starannie przygotowane szkło? Jeśli nasze portfele nie ucierpiały przy zakupie butelki na tyle, że musimy do końca miesiąca wcinać suchy chleb do spółki z gołębiami to dopiero połowa sukcesu. 

fot. Mariusz Boguszewski

Chateau Dereszla Tokaji 2011 (Trezor Wines). Musujący Tokaj nie jest czymś, co mamy w kieliszkach nader często. Czegóż tutaj nie ma - kredowo-wapienne nuty, sporo tostowych akcentów, rozbuchane nuty brzoskwini, wykończone słodkawymi niuansami białych porzeczek. Coraz częściej wina z Węgier znajdują nasze uznanie - i dobrze, bo nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy je częściej otwierali niż wyświechtaną Rioję czy do znudzenia Primitivo.

WineMike

Cremant Chardonnay Brut 2007 (Wein-land); nuty mango, marcepanu, orzechów włoskich, intensywne, świeże, pełne, bardzo dobra równowaga, spora pienistość, kremowe usta - czegóż chcieć więcej? Świetnie zachowany musiak z kraju Nietzschego, już teraz idealnie nadaje się do picia, chociaż kto wie, jaki będzie za dwa-trzy lata?

fot. Mariusz Boguszewski

Perelada Brut Nature 2012 (Mielżyński). Naturalnie nie mogło zabraknąć tego hiszpańskiego cudeńka w naszym zestawieniu. Wina przyjazne diabetykom rządzą - czemu? Nagromadzenie cukru w dobrej cavie jest zbędne, ponieważ umiejętnie poprowadzone wino może dawać zadziwiające efekty. I dokładnie tak mamy w omawianym przypadku - akcenty świeżych gruszek, ale również nuty dopiero co roztartej suchej trawy w dłoniach. Płynąca po zmysłach niczym najlepszy smooth jazz otulający nasze uszy.

fot. Mariusz Boguszewski

Terraprima Reserva Brut (Pod Pretextem); niecodzienna cava wprost nurtu bio z nagromadzeniem nut suchych cegieł i wszędobylskimi ziołowymi akcentami. Niesamowicie rozwijająca się w kieliszku, warto dać jej parę minut na ochłonięcie. Niczym zziajany maratończyk musi dojść do siebie, odsapnąć, wrzucić na luz. Herbaciane niuanse z pewnością nagrodzą nawet najbardziej niecierpliwych.

Vivino

Ze stajni importera WineAndYou szampański duet, który wznosi się niczym wieżowiec przy niskiej zabudowie. Majestatyczne i smukłe jednocześnie - J. Charpentier Brut Traditional; kandyzowane cytrusy, długo perliste i ślicznie poprowadzone stanowi wymarzony wstęp do jędrnego J. Charpentiet Brut Reserve; pigwa, suszone cytrusy, krągłe i gibkie niczym akrobata, zdaje się dopiero rozkręcać na swój popisowy numer.

Za rzadko sięgamy po musiaki, szukamy sztucznych okazji, żeby otworzyć taką bądź inną butelkę z której od czasu do czasu ścieramy kurz. A prawda jest taka, że nie potrzebujemy okazji do otwarcia wina musującego. Otwarcie niektórych już jest okazją samą w sobie.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

sobota, 9 stycznia 2016

Flaszki we mgle - wydanie drugie, poprawione

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Kiedy sylwestrowe musiaki zdążyły wywietrzeć z głów oznaczało to tylko jedno – niebawem odbędzie się druga degustacja w ciemno z serii Flaszki we mgle. Nie zważając na niesprzyjającą aurę zaprosiłem blogerów, sommelierów oraz dziennikarzy na wycieczkę w nieznane, która za każdym razem ukazuje, jak mało jeszcze wiemy o winie. Magia działa się w nabierającej popularności bemowskiej winiarski Pod Pretextem, a sam właściciel Łukasz Gajewski postanowił wystartować z zebranymi o to, co najważniejsze - wiedzę.

fot. WineMike

Castore Cincinatto Bellone 2013 (Krople Wina) - 39 zł; intensywnie akacjowe, rześkie, lekkie i niezobowiązujące, jednak mimo wszystko urzekające swą prostotą, stanowiło świetne otwarcie do dalszej degustacji.

fot. WineMike

Domaine Michaut Chablis 1-er Cru 2014 (Lidl) - 69,99 zł; było niczym sławne "Tin Pan Alley" niejakiego Stevie'ego Raya Vaughna; powoli rozwijające się, zapraszające i kuszące nutami trawiastymi, sporo akcentów kamiennych, świeżych papierówek, kwasowość tnie niczym komary latem nad jeziorem, jednak całości skutecznie dopełniają akcenty mineralne.

fot. WineMike

Ecker Eckhof Gruner Veltliner (Wino i kieliszki) - 37 zł; tarasowe wino, którego lekkość i nieska kwasowość w połączeniu z delikatnością nut trawiastych z pewnością znajdą aprobatę podczas nieformalnych spotkań.

fot. WineMike

Tola Sauvignon Blanc 2013 (Krople Wina) - 69 zł; chociaż Bolek i Lolek nie pijali wina to Tola zrobiła swoje. Intensywne agrestowe akcenty, sporo herbacianych niuansów i wibrująca kwasowość tworzą w efekcie intrygujące wino o niebanalnym wyrazie.

fot. WineMike

Wittmann Weisser Burgunder trocken (Wine & You) – 39 zł; niestandardowa pozycja, która przekona nawet największych przeciwników tej odmiany. Soczysty owoc i bardzo dobra równowaga stały się wyznacznikiem nie tylko smacznego wina, ale również gastronomicznej użyteczności.

fot. WineMike

Dehesa del Carizal Chardonnay (Pod Pretextem) – 89 zł; offowe wino niczym rzadko spotykany obraz, zdało się nieźle zamieszać w zmysłach zebranych. Nuty geranium, miodu i świdrująca kwasowość sprawiły, że ta odmiana zyskała nowy wymiar.

fot. WineMike

La Calma Chenin Blanc (Pod Pretextem) – 199 zł; niespodzianek ciąg dalszy. Spady jabłkowe, piżmo i mokra trawa definiują to wino. Wymykające się wszelkim klasyfikacjom, zrobione naprzeciw oczekiwaniom, kompleksowe i wyczynowe.

fot. WineMike
 
Sibiliana Eughenes Cataratto Lucido 2014 (Białe czy Czerwone?) – 59 zł; południe dochodzi do głosu. Cytrusowe niuanse, nieco brzoskwini oraz mydlanych nut - podręcznikowe Cataratto, które nie pozwala o sobie zapomnieć.

fot. WineMike

Weinrieder Kugler Gruner Veltliner 2014 (Marek Kondrat) – 49 zł; jeśli w jakiejkolwiek encyklopedii odmian winorośli pada hasło tej odmiany to wymieniona flaszka powinna stanowić definicję Grunera - czyste, kiszonkowe, trawiaste, intensywnie kwasowe. 

fot. WineMike

Vinessens Scandal Monastrell 2014 (Marek Kondrat) – 36 zł; intensywna wiśnia, do tego balsamiczne akcenty podbite dymnymi niuansami. Pozytywnie niebezpieczne w swoim odbiorze, stanowi bezsprzeczny dowód na swoją unikalność.

fot. WineMike

Ecker Eckhof Zweigelt 1L (Wino i kieliszki) - 37 zł; świetny dowód na to, że litrowe czerwone wina mogą być niesamowicie pijalne. Mnogość czerwonych owoców, lekka kwasowość i hedonistyczna całość sprawiają, że mamy hit tegorocznych grilli oraz imprez na tarasie.

fot. WineMike

Schatz C Pinot Noir 2009 (Wine & You) – 112 zł; RUN.D.M.C winiarskiego świata. Identycznie jak grupa założona w latach 80-ych i tworząca muzykę niepodobną do niczego wcześniej i urzekająca swą wyjątkowością i oryginalnością. Hiszpańskie wino bezkompromisowo wyznacza nowe trendy i nie baczy na krytykę. Ziemisto-pieprzowe akcenty przeplatają się z konfiturowymi niuansami żurawiny, a zwieńcza je intensywna kwasowość.

fot. WineMike

Châteauneuf-du-Pape Cuvée des Félibres 2011 (Lidl) - 89,99 zł; sprawiło, że na chwilę poczułem wiosnę - nieśmiało wychylające się pierwsze pąki po zimowej przerwie, okularnika rozrzucającego gazety na przedmieściach, szuranie stolików ustawianych przed restauracjami. A wszystko to za sprawą trudnej do wyjaśnienia i ubrania w słowa nieznośnej lekkości tego wina, które za moment jest intensywne, by ponownie zamknąć się w sobie. Warto podegustować je z różnych kieliszków. Zupełnie jak z utworami Pink Floydów, które brzmią za każdym razem inaczej, chociaż słuchamy tego samego.

fot. WineMike

Olga Raffault Chinon Cabernet Franc Les Barnabes 2013 (Mielżyński) – 56,80 zł; młodziak w kieliszku, jednak podręcznikowe nuty zielonej papryki nie pozostawiają wątpliwości, że to rasowy przedstawiciel swojej odmiany. Momentami pojawiają się akcenty czarnoziemów, uzupełnione słuszną kwasowością.

fot. WineMike

Sibiliana Eughenes Perricone 2014 (Białe czy Czerwone?) – 59 zł; ktokolwiek widział, ktokolwiek degustował. Sycylijski faworyt nie dał sobie w korek dmuchać, zaskakując lekkością owocu, wyrazistą kwasowością oraz zdecydowanie rzucił rękawicę swojemu konkurentowi - Nero d'Avola.

fot. WineMike

Michele Biancardi Anima di Nero Nero di Troia 2013 (Krople Wina) – 69 zł; przyczajony Cabernet, ukryte Primitivo, degustowane wino łączy to, co najlepsze w wymienionych odmianach. Intensywne nuty wiśni oraz czereśni połączone z balsamicznymi akcentami słodkiej śliwki dodatkowo podbite słuszną taniną.

fot. WineMike

Schatz H Acinipo Kekfrankos 2006 (Wine & You) – 89 zł; iberyjska manana ze znanym porządkiem w tle. Mnogość zwierzęcych nut, ciężkich konfiturowych jagód i borówek, równa kwasowość z zgrabnie wtopioną taniną.

fot. WineMike

Heinrich Blaufrankisch 2013 (Mielżyński) – 68,90 zł; sterylność, czystość, harmonia. Moc wiśni, czereśni oraz poziomek, uzupełniona intensywnością. Nieco pikantny i zachęcający do sięgnięcia po kolejny kieliszek.

fot. WineMike

Foradori Teroldego Rotaliano 2012 (Mielżyński) – 96 zł; zwieńczenie degustacji, wyczunowe, intensywne, hedonistyczne i niemające końca - niczym najlepsze nagrania Milesa Davisa. Majacząca w tle palona kawa, aronia oraz soczystość nie pozwalają przejść obok niego obojętnie.

Kolejna degustacja, więcej zaskoczeń i niespodzianek. Nowi importerzy, niespotykane wina, ciągłe znaki zapytania. Czymże jest degustacja w ciemno? Kiedyś sądziłem, że to opisywanie wina w kieliszku. Coraz częściej jednak uważam, że nie opisujemy zawartości kieliszków stojących przed nami, a jedynie usiłujemy opisać swoje odczucia. Nie inaczej było tym razem - miotaliśmy się, błądziliśmy, zgadywaliśmy, a skacowany Dionizos stał w kącie chichocząc co parę minut.

Relacje zaproszonych:
Nasz Świat Win - Szukając prawdy 
Winiacz - Flaszki we mgle vol. 2 - co to za szczep?
Z winem do kina - czy leci z nami pilot? 
Zdegustowany – Flaszki we mgle, czyli trudy degustacji w ciemno

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

niedziela, 3 stycznia 2016

Raport 2015

Facebook - Wine Trip Into Your Soul


Koniec roku zwiastuje różne dziwaczne zjawiska – przepowiednie końca świata, noworoczne postanowienia czy też podsumowania mijających miesięcy. Daleki jestem od ferowania wyroków, który autor/autorka bloga powinni sobie dać spokój i zająć się szydełkowaniem. Każdy niech robi swoje, a im większa różnorodność – tym lepiej. Niektórym widocznie trzeba za każdym razem głośno komunikować „Uwaga – a teraz będzie ironia”, bo inaczej wezmą wszystko na poważnie i – niestety – nie rejestrują tzw. beki, uważając, że żart powinien być dosadny niczym cios obuchem w łeb. Marzy im się Jedyna Słuszna Strona WWW, która serwuje Jedyne Słuszne i Prawowite Opinie. Ale nie ze mną te numery, Brunner.

BricksOfWine

Miniony rok nie był dla mnie pasmem festiwali winiarskich, degustacji z winiarzami czy kolacji z winem. Zarysował się on w mojej pamięci w zupełnie innym sposób. Wydarzeniem, które – nie wiedzieć czemu – zostało albo specjalnie przemilczane, albo nikt nie przywiązał do tego wagi. Początek stycznia – paryska redakcja Charlie Hebdo doświadczyła terrorystycznego ataku, a Winicjatywa przypomniała o etykietach win zaprojektowanych przez członków zamordowanej redakcji. Zaledwie po dziesięciu komentarzach zablokowano możliwość komentowania. Czemu? W kolejnym artykule miał miejsce hejt na Biedronkę i wina z jej oferty i nikt niczego nie wyłączał, a żółć wesoło lała się z monitora. Dlaczego?


W przypadku blokowania możliwości wypowiedzi czytelnikom automatycznie stawiamy się ponad nim. Jasne, są treści kontrowersyjne, ale to nie jest uczciwe podejście, coś jak „dzisiaj was szanuję, możecie komentować, ale jutro już nie - bo nie chcę waszych opinii na ten temat”. Nie lepiej zainwestować w moderatora, który będzie usuwał komentarze niosące ze sobą szkodliwe treści? Naturalnie, że lektura treści komentarzy może dać inne spojrzenie na artykuł, ale jako czytelnik mam mieć zarówno prawo posiadania swojego zdania, jak i możliwości jego wyrażenia. Nie przywilej, ale właśnie prawo. Od tego jest moderowanie dyskusji, a nie blokowanie wszystkich.

BrianPaulNelson

Potem miało – i nadal ma miejsce – sukcesywne organizowanie przez autora tych słów degustacji w ciemno na różne tematy (rozpoznawanie szczepów, regionów itd.). Wpisując w wyszukiwarkę bloga "blind tasting" lub "w ciemno" zapoznacie się z relacjami ze wszystkich dotychczasowych degustacji. Zaowocowało to zwiększeniem win do oceny i czasami organizowaniem wydarzeń na długo przed zebraniem zaproszonych przy kieliszkach. A goście byli – i będą – nieprzypadkowi – blogerzy winiarscy, sommelierzy czy też dziennikarze. Znakomita część z nich po każdej degustacji w ciemno zamieszczała krótsze bądź dłuższe relacje z mojego wydarzenia, co zawsze motywuje mnie do starania się jeszcze bardziej. Miałem okazję do poznania wielu nowych importerów, producentów i pasjonatów wina, którzy kibicują mojemu projektowi. Obcy ludzie zaczęli mnie wspierać i gratulować - tego nie sposób nie docenić.

Pinterest

Obserwując wiele dyskusji w sieci coraz częściej wątpię w logiczne rozumowanie części bywalców internetu. Liczy się, żeby komuś dowalić, zjechać prywatnie, unikać merytoryki i kliknąć „wyślij” z osobliwą dumą dobrze spełnionego obowiązku. W imię czego? Szkoda, że nie mając tacy osobnicy odwagi powiedzieć sobie w oczy takich spraw, tylko przy okazji wspólnej degustacji jest uciekanie wzrokiem i tzw. długa w inny kąt sali. Zawsze znajdą się hejterzy dla których obrzucanie błotem i wycieranie sobie gąb frazesami będzie środkiem i celem samym w sobie. Ale smutno patrzeć, jak autor wrzuca literalny badziew a reszta to bezmyślnie udostępnia i linkuje. Generalnie nie uznaję czegoś takiego jak prowokacja, ale kiedy podawane są nieprawdziwe i pozbawione logiki argumenty to słusznie jest się przeciwstawić, bo w takim przypadku brak reakcji oznacza niemą zgodę.

7passion

Krakowski bloger, któremu niestraszne są błędy interpunkcyjne i składniowe, kreujący się na Winnego Kuratora (doskonale znamy żeńską wersję, równie nieudaną) pokusił się o podsumowanie mojego bloga w osobliwy sposób. Stanowi to doskonały przykład kompletnego nierozumienia czytanych treści i wyciągania błędnych wniosków, co więcej – tworzenia błędnych założeń, które nie mają żadnego logicznego uzasadnienia w rzeczywistości. Niestety, nie tędy droga.

Nigdy nie zapominajmy o najważniejszym – płynięciu pod prąd i byciu sobą. Jakby posiadacz konta na Allegro przejmował się kilkoma negatywami w morzu pozytywów - szkoda czasu.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul