piątek, 31 października 2014

Chateau Palmer - to infinity and beyond

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Obecny rok jest wyjątkowy. Równo 20 lat temu Pink Floyd wydali swój legendarny album „The Division Bell’, 65 lat temu George Orwell wydał ponadczasowy „Rok 1984”, a dwieście lat temu marzenie brytyjskiego pułkownika stało się rzeczywistością; narodziło się Chateau Palmer.

Chateau Palmer (WJNBloggers)

W początkach XIX wieku Charles Palmer przybył do Francji z armią Wellingtona. Zapoznał się tam z rozwiedzioną Madame de Gasqu, która bez zażenowania przyznała, iż jej posiadłość (Chateau de Gasqu) produkuje wina tak dobre jak Chateau Lafite. Palmer naturalnie zgodził się z tym, po czym zakupił winnicę i przemianował ją na Chateau Palmer. W kolejnych latach zaczął zwiększać wielkość przedsięwzięcia, aż w końcu udało mu się potroić uprawy do 82 hektarów. Największa ekspansja posiadłości miała miejsce w latach 1816 – 1831. Znakomita większość krzewów znajdowała się na najlepszych glebach apelacji Cantenac, Issan oraz Margaux.

Niestety – w 1843 roku Palmer został awansowany na generała dywizji i zmuszony był sprzedać Chateau Palmer rodzinie Pereire. Zainwestowali oni bajońskie sumy w modernizację posiadłości. Jak można się domyślać, rywalizowali oni wtedy ze słynną rodziną Rotschildów na polu winiarskim, jak i gromadzonych dóbr. W niecały rok po historycznej klasyfikacji z 1855 roku postawiono malowniczy zamek, który stoi w Chateau Palmer do dziś. Pasmo sukcesów przerwały plaga filoksery, wojna i wielki kryzys, które wypędziły rodzinę Pereire z winnicy. Dopiero w 1938 roku Chateau Palmer kupiły 4 rodziny – Gineset, Miailhe, Mahler-Bessie i Sichel. Spośród obecnie 22 udziałowców do dzisiaj pozostało jedynie dwóch ostatnich.

WineCellarTracker

W 2004 roku Jean Boutellier, zięć Frederica Mahlera, odszedł wreszcie na upragnioną emeryturę. Stery w winnicy przekazał po 42 latach pracy młodemu enologowi Thomasowi Duroux. Nowy winemaker miał złote ręce albo brak pomysłu na zrobienie szumu wokół swojej osoby, gdyż zapowiedziano właśnie wino z rocznika 2004 jako nową erę w Chateau Palmer i ochoczo określono go mianem „Historycznego Rocznika XIX Wieku”. Idąc za ciosem nazwano tak również roczniki 2005, 2008 i 2009.

Od lewej: Charles Palmer portret oraz w trakcie pracy; Thomas Duroux (WineSearcher)

Obecnie Chateau Palmer liczy 55 hektarów i położona jest w Cantenac w Margaux. Glebę tworzy swoista mozaika z szesnastu rodzajów podłoża, takiego jak żwiry, gleby piaskowe i gliniaste. Ciekawostka - z reguły Merlot w Bordeaux obsadzany jest na glebach gliniastych, jednak w Chateau Palmer odnalazł się on na glebach żwirowych. większość krzewów Merlot. Może właśnie dlatego tym winom nie sposób odmówić wyjątkowej krągłości? Obecnie w opisywanej winnicy nasadzenia wspomnianego Merlot wynoszą 47% i tyleż samo Cabernet Sauvignon oraz jedynie 6% Petit Verdot.

Podczas prawdopodobnie ostatniej z takich degustacji organizowanych przez Roberta Mielżyńskiego chciało się sparafrazować i zanucić klasykę „Palmerami jesień się zaczyna”. Do kieliszków trafiło w sumie osiem win – siedem roczników flagowego kupażu oraz bonusowo drugie-nie-drugie Alter Ego 2006.

Pełnoletni rocznik 1996 – początkowo dość wycofany i stonowany, bez pazura. Po kwadransie to zupełnie inne wino z nutami ziołowym, fajkowymi i ziemistymi, usta średnio intensywne, zgrabnie opatulone taninami i dopieszczone kwasowością. Jeśli lubicie młode wina – sięgnijcie po korkociąg. Fani leżakowania na dekadę powinni zapomnieć o tej flaszce. Rozbuchany 2000, pokrzywowe wino, zamszowe z nutami suchej kory, pełne usta, akcenty mokrych liści, kompleksowe z bogatym owocem, borówkowa konfitura, taniny stopione w kwasowości. Świetne już dzisiaj, więc czemu czekać z otwarciem? Nieoczywisty 2001 z szypułkowymi akcentami w ataku, spora goryczka, która ciągnie świetną kwasowość, akcenty czarnej porzeczki; po kwadransie aromaty zaczęły ulatywać na korzyść intensywniejszych ust.

fot.WineMike

Dojrzały 2004 z mocą leśnych owoców, średnimi taninami, lepkie w ustach o wysokiej koncentracji i akcentami politury. Od tego rocznika degustowane wina zaczynają być bardziej szczodre i tłustsze od poprzednich flaszek. Fani subtelnych win nie mają tutaj czego szukać. Wino to jest jak gruby raper w lowriderze – głośne i z bajerami, ale boleśnie oczywiste. Rocznik 2006 przyniósł aromaty gotowanych czerwonych owoców, majaczące akcenty kalafonii, zgrabna beczka, mało wysuszająca, jednak sporo lżejsze od 2004. Z 2007 roku mamy pieprzowo-waniliowo-lukrecjowy nos, usta pełne akcentów aronii, po kwadransie stało się aksamitne i migdałowo-kawowe. Rocznik 2008, obecnie dostępny u Mielżyńskiego, wydał się dość młody, jednak zaskakująco zgrabny, wręcz pluszowy. Bonusowo drugie-nie-drugie wino Alter Ego 2006 – dymne akcenty, atramentowe usta, średnio długie, wino unplugged z nagromadzeniem czereśniowych niuansów.

Podsumowując - roczniki 2001 oraz 2007 zaliczyły największą ewolucję w dobrym kierunku po kilkunastu minutach w kieliszkach. Generalnie nie są to wina dla niecierpliwych, a kupowanie ich na lata to trochę jak loteria. Jednak kto nie gra, ten.. 
 

środa, 29 października 2014

Wine News #8

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Austria nie ustaje w podnoszeniu jakości swoich win. Austrian Sparkling Wine Community we współpracy z Austrian Wine Marketing Board opracowali trzyczęściową piramidę obrazującą oczekiwaną kondycję win musujących w kraju Mahlera. Projekt ten ma spore szanse na powodzenie, aby zostać uwzględnionym w tamtejszym prawie winiarskim. Benedikt Zacherl, dyrektor ASWC nie kryje entuzjazmu - "oczekujemy, iż produkcja oraz - co za tym idzie sam eksport - będą rosnąć. Nasza piramida pozwoli wszystkim w lepszej orientacji w austriackich winach musujących." A jak wygląda piramida? Pierwszy poziom - najniższy i największy - gwarantuje, że wszystkie winogrona pochodzą z Austrii i tam też odbywa się cała produkcja, co więcej - wina muszą dojrzewać minimum 9 miesięcy na osadzie. Drugi poziom - wyższy i mniejszy - oznacza metodę tradycyjną, tj. wtórnej fermentacji w butelkach. Winogrona muszą pochodzić z tego samego regionu, natomiast odnośnie dojrzewania na osadzie minimum będzie stanowiło 18 miesięcy. I wreszcie trzeci poziom - najwyższy i najmniejszy - będzie stanowił ukoronowanie terroir za sprawą wymogu pochodzenia gron z konkretnego miejsca, na przykład Langenlois. Wina będą mogły trafić do sprzedaży dopiero po trzech latach od zabutelkowania, a na osadzie spędzić minimum 30 miesięcy. Zapowiada się niezła rewolucja!


Decanter.com

Czy Francja zdetronizuje Włochy w ilości produkowanego wina? Francuscy winiarze nastawieni są na ogólną produkcję 46 milionów hektolitrów wina z tegorocznych zbiorów, co odpowiada 6 miliardom standardowych butelek o pojemności 0, 75 l. Liczba ta stanowi wzrost o 10% w porównaniu ze zbiorami w 2013 roku. Włochy natomiast najpewniej zajmą drugą pozycję z 44,4 milionami hektolitrów win, jednak zaliczą spadek o 15% w porównaniu do roku ubiegłego. Zbiorów z pewnością nie ułatwiły niespodziewane deszcze, utrudniając sezon wegetacyjny na północy kraju. Na pudło załapała się Hiszpania z produkcją na poziomie 37 milionów hektolitrów (w zeszłym roku - 45 mln hektolitrów). Na zupełnie innym poziomie wyróżniła się Nowa Zelandia, zaliczając wzrost o 29% w porównaniu do 2013 r. Więcej nie zawsze znaczy lepiej.

Decanter.com

Skoro Francja produkuje aż tyle wina to który region tego kraju ma największe spożycie wina? Na pozycję lidera wysunęła się.. Dolina Loary, natomiast słabo wypadła Szampania. Kto by pomyślał? Pełne zestawienie prezentuje się następująco: Pays de la Loire (43,5 %), Midi-Pyrénées (42,4 %), Languedoc-Rousillon (41,6 %), Bourgogne (39,8 %), Poitou-Charentes (39,8 %), Franche-Comté (39,6 %), Alsace (39,2 %), Bretagne (38,8 %), Provence Alpes Côte d’Azur (38,3 %), Aquitaine (38,2 %), Rhône Alpes (37,8 %), Auvergne (37,5 %), Île de France (36 %), Basse-Normandie (36 %), Limousin (35,4 %), Haute-Normandie (34,9 %), Centre (34,8 %), Lorraine (31,9 %), Champagne-Ardenne (31,6 %), Nord Pas de Calais (30,3 %) oraz Picardie (28,7 %). Jakby wypadł u nas taki podział ze względu na województwa?

TheDrinksBusiness.com

wtorek, 28 października 2014

Grand Prix Magazynu Wino 2014

Tegoroczne Grand Prix minęło spokojnie. Żaden winiarz nie dał popisu dyplomacji na Twarzoksiążce, obyło się bez kontrowersji odnośnie winiarza roku czy też wybitnego importera. Jednak myli się ten, kto sądzi, że było nudno.

Magazyn Wino

Nowa lokalizacja - Centrum Sztuki Współczesnej, malowniczo położone tuż przy Łazienkach Królewskich. Lepiej odebrałem wnętrza tego przybytku niż chłodne i bezosobowe zakamarki Vitkaca z zeszłorocznej edycji Grand Prix. A wina? W iście jesiennym klimacie znany i lubiany Tomasz Prange-Barczyński poprowadził komentowaną degustację na temat win z Górnej Adygi; jedenaście win, wszystkie z jednego regionu, a tak odmienne. Melodyjna Arunda Vivaldi Brut, orzeźwiająca, nieco migdałowa, bardzo dobra kwasowość szła w parze z niesamowitą świeżością. Faworyt od dawna – Nals Margeid Sirmian Pinot Bianco 2013 to zamszowe klimaty, nieco brokułów, wapienno-kredowe, soczyste, potężne, ale w żadnym wypadku męczące, spora kwasowość temperuje cukier w zgrabny sposób. Brawo Beata Gawęda za sprowadzanie takich perełek. A dalej Cantina Terlano Quarz Sauvignon Blanc 2012, nieco morelowe, głębokie, słonawe usta, kamienne, ale jeszcze zamknięte. Colterenzio Sauvignon Blanc Lafoa 2012 z nagromadzeniem akcentów pokrzyw, nieco trawiaste, zdecydowanie w stylu białego Bordeax aniżeli Nowego Świata; nieco pikanterii plus ładna kwasowość dały uczciwe wino. Tenuta J. Hofstatter Joseph Gewurztraminer 2013 to w żadnym wypadku „wino dla cioci”; akcenty białych kwiatów, podręcznikowe liczi, które spina w całość solidny kręgosłup kwasowy. Erste&Neue Leuchtenburg Lago di Caldano Classico Superiore 2013 wypadło blado na tle towarzyszy; proste czerwone wino i brak wyrazistości. Diametralnie inne Meran Burggrafler Graf von Meran Schickenburg 2013 , malinowo-czereśniowe, nieco nut kory, dość surowe ze świetną strukturą. Franz Haas Selection Schweizer Pinot Nero 2011 było dowodem na zasłużony medal importera roku dla The Fine Food Group – szypułkowy nos, czereśniowo-ziemiste nuty, zgrabna tanina, wielowarstwowe. Cantina Caldaro Pfarrhof Pinot Nero Riserva 2010 z lukrecjowo-waniliowymi akcentami, soczyste z dobrze zaznaczonym alkoholem. I finalnie Cantina Bolzano Taber Lagrein Riserva 2012 – nasycona barwa, warzywno-aroniowy nos, równe taniny z dobrze wtopionymi procentami.

Wine Folly/ Alto Adige

Kilka obrotów wskazówek zegarów później przed Ewą Wieleżyńską stanęło nie lada wyzwanie – w iście sprinterskim tempie przez dwie godziny zdegustować 30 win oraz krótko omówić je z zebranymi. Wina o łącznej cenie 3699,9 zł - podzielmy to przez ilość win, aby otrzymać 123 zł z groszami; kiedy ostatnio kupiliście flaszkę za taką kwotę? Niecodziennie zdarza się taka okazja, więc tym bardziej warto było się skupić na degustacji. A było na czym! Sporą niespodziankę sprawiły również wina, które nie otrzymały złota. Zrezygnowałem w tym roku z opisywania każdego wina z osobna, a jedynie wyróżnienia tych, które w danej grupie w pozytywny sposób odstawały od reszty. W kategorii win białych do 50 zł zaskoczył brąz dla Emiliana Bio Bio Riesling Riserva 2011 (Vive le vin), naftowego, świeżego i nad wyraz zrównoważonego. Do 100 zł z trzeciej pozycji Les Chaumiennes Pouilly-Fume Andre & Edmond Figeat 2013 (Vino Trio); pokrzywowo-kamiennie z ładnym owocem i zgrabną kwasowością. W klasyfikacji open - złoto - Schlossberg Riesling Alsace Grand Cru Paul Blanck 2009 (DELiWINA); zdecydowane wino, charakterystyczne dla regionu, jednak jeszcze dość wyciszone. W musiakach prym wiodło srebro - Charles Heidseck Brut Reserve (Impresja); soczysty i zrównoważony szampan, niemal "winny", chociaż początkowo spora pienistość. W różu Nals Margreid Lagrein Rose 2012 (Vini e Affini) - szpinakowe akcenty, nieco poziomek, uczciwe wino. W kategorii win specjalnych mile zaskoczyło Il Farneto Rio Rocca Berzemin Rosso Emilia 2010 (Winotake), ciemnoburaczkowe ze sporą ilością ogórkowych akcentów i nieoczywistym finiszem. Czerwień do 50 zł to Tedeschi Lucchine Valpolicella Classico 2013 (Mielżyński). Do 100 zł Franco-Espanolas Bordon Gran Reserva Rioja 2005 (Rafa); subtelna kwasowość, stonowane akcenty aronii oraz borówek, a w klasyfikacji open - ponownie Hiszpania - La Rioja Alta Gran Reserva 904 2001 (Star Wines) z butelki magnum; nadal młode, świetnie się rozwija!

In Your Pocket






Dla winomaniaków ta sobota była nie lada gratką, czekały bowiem na nich setki win do spróbowania, spotkania z winiarzami, redakcją Magazynu Wino, blogerami czy wreszcie zwykłymi amatorami. Rzadko kiedy pod jednym dachem udaje się zebrać w stolicy tylu wybitnych winemakerów i ich wina. Na wzmiankę zasługuje jeszcze wiele rzeczy - nie zauważyłem nagonki na organizatora pod względem przyznawanych medali i motywacji ich przydzielania, co miało miejsce w poprzednich latach. Systemy informatyczne zadziałały bez zarzutu, więc miejsca dla chętnych na degustacje komentowane było aż nadto. W tym roku wątpliwe jest, abyśmy brali udział w podobnym wydarzeniu. To co - będziecie za rok?

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

poniedziałek, 27 października 2014

Owadzie faux pas

Jesień i wiosna nie mają lekko u nas. Podczas upalnego lata, gdy z chęcią sięgamy po białe wina i lekkie czerwone, zimą kierujemy się ku czerwieni, bardziej potężnej, solidnym białym winom. Wiosna? Roztopy i błoto. Jesień? Niby zimno, trochę ciepło, ale powrotu do gorąca już nie uświadczymy. Biedronka zaliczyła kolejny powrót do korzeni, serwując wina portugalskie. Czy słusznie?

Images Of Portugal

Pierwszego prawdziwie mroźnego wieczoru tego lata w stołecznym Domie Dochodowym zaprezentowano 8 win. Ostatnim tchnieniem lata miało być Vinho verde pod postacią Pinho Real Loureiro 2013, natomiast w kieliszku jedynie mineralny nos, papaja, akcenty mirabelkowe, słaba równowaga i zdecydowanie o jakieś dwa miesiące za późno na rynku. Region Tejo oraz Conde de Vimoso 2013 oferowało słodkawy nos, nuty konfitury brzoskwiniowa, nieco słonych akcentów. Dalej Alentejo i półsłodki potworek Segredos Sao Miguel 2013 z ciepłym nosem słodkich owoców leśnych, klejące w ustach i zapychające. Nieco honor importera uratowało F’OZ Dao DOC 2012 z ziemistymi niuansami, wiśniowo-czereśniowymi akcentami, nieco kakao, średnio długie z ładnym finiszem – na plus. Ale skoro we wszechświecie przeciwieństwa się przyciągają, zaserwowano Dom Divino Dao DOC 2012, gastronomicznie użyteczne wino tła, które śmiało można określić mianem "no name". Drugim wygranym tego wieczoru został Marques D’almeida Beira Interior DOC 2010 z atramentowym nosem, borówką-jagodami-aronią, zgrabną beczką z dobrze zaznaczonym alkoholem. Quinta das Setencostas 2010 to pochodu bylejakości ciąg dalszy – wino nijakie - z jednej strony świeży owoc, który szybko ulatuje, a z drugiej wszędobylska słodkawa nuta. Finałowo - a jakżeby inaczej, na słodko - Izidro Madeira Fine Rich, nieorcznikowa Madeira – orzech prażony, figa, bakalie, biała czekolada, suszone grzyby. Wino dla cioci, które z prawdziwą Madeirą niewiele ma wspólnego.

World Wild Life

Dwa wina na osiem nadające się do ewentualnego zakupu - dość słaby wynik. Zabrakło win wyrazistych, które byłyby swoistą wizytówką regionu. Zamiast tego w większości otrzymaliśmy przemysłowe flaszki, które może i zadowolą nowicjuszy, jednak innym zwyczajnie będą zawadzać. Prawda, że idzie zima, jednak nie oznacza to przymusu picia win byle-jakich, a wynik 20% na 100 jest dość słaby. Podsumowując - jest to jedna z najbardziej ubogich ofert Biedronki w kwestii win, jakie miałem okazję dotychczas degustować.

czwartek, 23 października 2014

Wine News #7

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Australia na topie. Niepoprawnie drogi Penfolds Grange 2010 wreszcie trafił na rynek. Wiemaker projektu - Peter Gago - bez cienia skromności przyznał, że to rocznik porównywalny z 1990, 1976 oraz 1955. Nie chcąc pozostawać stronniczym zaznaczył, że to jego osobista opinia i szanuje każdą inną. Do sprzedaży trafiły również roczniki 2012 takich perełek jak Yattarna, Bin 707 Cabernet Sauvignon, Shiraz RWT Barossa Valley oraz Bin 389 Cabernet Sauvignon. Gago ponadto wyraził podziw dla pracy CEO Michaela Clarka, który dołączył do Penfoldsa na początku tego roku, zastępując Davida Dearie'ego. Świętowania końca nie widać, gdyż rocznik 2010 to 60 raz, kiedy Penfolds Grange trafia na rynek. Jakby tego było mało to równo 170 lat temu powstała marka Penfolds. A wracając na ziemię - flaszka Grange 2010 kosztuje -  bagatela - 416 funtów. To co - odkładamy drobniaki?
 
Decanter.com

Nowa Zelandia - Sauvignon Blanc, kiwi oraz Hobbit. Może do nich dołączyć niebawem odmiana Gamay w której producenci upatrują powiew świeżości dla swoich win. Na razie tylko dwóch zdecydowało się na eksperymenty z tą odmianą - Te Mata oraz Rippon. Nicolas Buck, dyrektor Te Mata, przekonuje, że to może być zupełnie nowe spojrzenie na nowozelandzkie wina. Buck, który przejął stery w winnicy w Hawke's Bay w zeszłym roku, wskazał również, że czas już przestać traktować tamtejsze Pinor Noir z przymrużeniem oka. Burgundzka odmiana może stać się ułatwieniem dla wprowadzenia Gamaya do szerszego obiegu. Czy Gamay stanie się dla Nowej Zelandii tym samym co Sauvignon Blanc?

Anything Is Possible Travel

Już tej jesieni odnajdziemy na winach w sklepach jedyne w swoim rodzaju oznaczenia Stowarzyszenia Sommelierów Polskich. Organizacja ta zdecydowała się objąć swoją rekomendacją wszystkie wina marki Jacob's Creek. Jest to pierwsze takie wyróżnienie na winach stworzone i nadane przez polski podmiot o takim znaczeniu. Czyżby jutrzenka popraw w kraju nad Wisłą? Ale, ale - skoro jesteśmy już przy sklepach - producent Veuve Clicquot strzelił sobie w kolano. Wersja szampana Brut od Wdowy zagościła na półkach sklepów spółki należącej do firmy z płazem w logo. O tempora! O mores!

Veuve Clicquot

poniedziałek, 20 października 2014

Matarromera - nie tylko dla orłów

 Za sprawą warszawskiego importera Mondovino do kraju nad Wisłą trafiły wina z regionu, który ma tyle samo przeciwników, co zwolenników. Obok flaszek z tego miejsca nie można przejść obojętnie. Kiedyś wytwarzający z reguły beczkowe potworki - które potrzebowały długo dojrzewać, aby dało się w nich wyczuć coś więcej poza odrzutem z tartaku - producenci posłuchali rynku i na półki zaczęły trafiać wina dojrzałe, jednak bez przewagi drewnianego koszmaru.

Mowa o hiszpańskim regionie Ribera del Duero z którego pochodzi producent, a właściwie Grupo Matarromera (obecnie 415 hektarów winnic), gdyż zrzesza ona osiem podmiotów winiarskich. Projekt swój początek miał w 1994 r., a składają się na niego winnice w Cigales, Ruedzie, Toro oraz naturalnie w Ribera del Duero. W miejscu powstania z sukcesem prowadzone są trzy przedsięwzięcia - Emina, Rento i Matarromera. Właśnie wina z ostatniej wymienionej winnicy degustowałem w restauracji Delicja Polska na zaproszenie Mondovino..

Melior 2012 przyniósł dość lekkie nuty aronii oraz świeżych borówek, które dość szybko ulatują, akcenty delikatnej wanilii. Nowoczesna Ribera, bardzo user-friendly z grającymi gdzieś w tle taninami. (70-80 zł),

fot. WineMike

Crianza 2010 oferowała atramentowo-pieprzowe nuty, nieco przejrzałych wiśni, niuanse kokosowe oraz gładkie taniny. Generalnie dość miękkie i nieźle zrównoważone, średnio wysuszające z niezłym owocem. (175 zł).

fot. WineMike

Reserva 2009 wciąż młoda i świeża z nutami gotowanych owoców leśnych, aroniowo-atramentowymi akcentami. Klasyczne usta ze świetną równowagą, soczyste oraz  - dzięki - niezabite beczką. (289 zł).

fot. WineMike
 
Gran Reserva 2001 o nieco matowej barwie, jednak zwartych aromatach owoców leśnych, intensywne usta oraz nieco przydymionych i pikantnych akcentów. W sumie słodko-pikantno-przyprawowy mariaż w ustach ustach, jednak zabójczo dobra struktura. (520 zł).

fot. WineMike

Dacie wiarę, że to wszystko Tempranillo? Szczep jest niczym struna, która pozwala tworzyć różne melodie. Czasem proste, nienachalne, innym razem dość oczywiste, jednak klasycznie prawidłowe. Może też się zdarzyć tak, że melodia-wino będzie rozwijać się i zyskiwać na czasie. O ile dwóch pierwszych win szkoda odkładać "na lata" to dwa ostatnie z pewnością odwdzięczą się po właściwym sobie okresie w butelkach. Kiedyś nie lubiłem Doorsów, Bacha ani wina. Wszystko się zmienia.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

sobota, 18 października 2014

Ekstremalne winnice - część 2

W pierwszej częśći najbardziej niesamowitych winnic na świece poznaliśmy - między innymi - plantacje winorośli u stóp czynnego wulkanu, najwyżej położoną winnicę na świecie oraz jedyne na świecie uprawy winorośli na wodzie w Tajlandii. W kolejnej porcji wyjątkowych winnic zrobi się nuklearnie, wakacyjnie i poznamy winnicę, która raz do roku znika pod wodą na miesiąc.

Zaczynamy od wyprawy na Wyspy Kanaryjskie, gdzie na rajskiej wysepce Lanzarocie mieści się La Geria Vineyard. Gleba to mieszanka piaskowców oraz gleb wulkanicznych, deszcz tamtejsi mieszkańcy widzieli może parę razy w życiu. Jedynym rozwiązaniem w uprawie winorośli jest umiejscowienie sadzonek w szerokich, głębokich dołach, które zbierają deszczówkę z przelotnych opadów i zapewniają ochronę krzewów przed wiatrem. 

vinepair.com

Otoczona rafami koralowymi Tahiti, położona pięć tysięcy kilometrów od najbliższego kontynentu, wyspa Tahiti skrywa położoną w odległości 100 jardów od laguny Domaine Dominique Auroy. Mało? Jest to jedyna winnica na świecie położona w atolu.


vinepair.com

W apelacji Camargue w Langwedocji, położona rzut beretem od morza, znajduje się Domaine Royal de Jarras. Jest to bodaj jedyna winnica na świecie, która dosłownie znika pod wodą każdego roku na około miesiąc. Producent ten jest często krytykowany ze względu na spore zasolenie krzewów, a w efekcie win. Obserwując winnicę podczas takiej "wędrówki pod wodę" ciężko uwierzyć, że pod małymi falami kryją się krzewy winorośli.

vinepair.com

Na południu Finlandii znajdziemy Olkiluoto Nuclear Power Plant. Teren jest ściśle chroniony pod względem bezpieczeństwa i obwarowany setkami zakazów odnośnie wnoszonych i wynoszonych substancji. Energia produkowana przez ośrodek służy do gospodarowania eksperymentalną działką o powierzchni jednego hektara z której corocznie zbieranych jest około 850 kg gron Zilga.

vinepair.com

Naturalnie nie są to wszystkie wyjątkowe winnice na świecie. Każda to wynik trudu, masy czasu i środków finansowych zainwestowanych w niekoniecznie pomyślny projekt. Obsadzona winnica jest jedyna w swoim rodzaju, chociaż niewątpliwie wartością dodaną do świetnego wina w kieliszku jest pełna wyzwań historia winnicy.

Przeczytaj część I

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

środa, 15 października 2014

Funky Paringa

Dawno nie miałem w kieliszku wina z krainy kangurów. Nadarzyła się ku temu okazja za sprawną wizyty na kameralnej degustacji w Wine Corner. Maciej Świetlik, współpracujący z Piotrem Wyszomirskim w Wines United zaprezentował 5 win z modnego ostatnio regionu Australii. Mowa o Mornington Penisula, malowniczo położonym w samym sercu rejonu Victoria. Paringa Estate została założona w 1985 r. przez Lindsaya McCalla, który niecały rok wcześniej postanowił związać się na stałe z branżą winiarską. Projekt rozwijał się powoli, gdyż pracę w winnicy musiał dzielić z zawodem nauczyciela w szkole. Dopiero w 1996 r. zdecydował się całkowicie poświęcić swojemu marzeniu. Obecnie posiadłość Paringa Estate zajmuje niewiele ponad 4 hektary, obsadzone Pinot Noir, Chardonnay, Shiraz oraz Pinot Gris, jednak oprócz tego dzierżawi/jest właścicielem 22 hektarów.. 

fot. WineMike

Czyste kieliszki zapełniło Estate Chardonnay 2010 (89zł), które wprost kipiało od zamszowo-waniliowych akcentów, ze sporą kwasowością, raczej zieloną, niezła równowaga z nieco orzechowym finiszem. Tuż za nim Penisula Chardonnay 2010 (159 zł) intensywne pokrzywowo-łodygowe niuanse, nieco wystająca kwasowość z limonkowym finiszem. Świeże podejście do Penisula Pinor Noir 2011 (99 zł), nieco pikantnego z ładnym owocem i równowagą, krągłego, jednak z szybko ulatującą owocowością. Zupełnie inaczej wypadł Estate Pinot Noir 2010 (279 zł) pełen kredowo-czereśniowych akcentów, ze świetnym balansem i intensywną kwasowością, po paru chwilach zaczął się jednak wybijać dość namolnie alkohol. 

fot. WineMike

Zakończyliśmy na Penisula Shiraz 2010 (89 zł), któremu pomogła szczypta Viognier. Pieprzny nos, nieco akcentów kory, soczyste i zgrabne. Czemu w produkcji wina czasami dodaje się nieco białego szczepu do czerwonego? Śmiało można to porównać do niewielkiej ilości soli, która potrafi diamentralnie zmienić smak potrawy.

fot. WineMike

Winiarska Australia stała się modna, a co za tym idzie - droga. Warto od czasu do czasu otworzyć (odkręcić, ha!) butelkę jednego z powyższych win, poobserwować, jak bardzo wina australijskie różnią się od tych degustowanych 10 czy 15 lat temu. A już na pewno nie wrzucajmy tamtejszych win do jednego worka, bo nie można im odmówić jednego - różnorodności.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

poniedziałek, 13 października 2014

Ekstremalne winnice - część I

Winnice to nie tylko miejsce uprawy winorośli. To historia, ludzie, szeroko pojęte terroir. Co sprawia, że zapamiętujemy dane miejsce? Wyjątkowe wino w kieliszku, właściwa osoba u boku, niestandardowa etykieta - z pewnością. Jednak nie sposób zapomnieć o winnicach, które zapierają dech w piersiach ze względu na swoje położenie i - naturalnie - widoki. Przed Wami pierwsza część najbardziej niezwykłych winnic na świecie.

Położona w górnej części regionu Colchagua na południu majestatycznych Andów Bodegas Colome w Argentynie otwiera nasze zestawienie. Pola winorośli znajdują się w jednym z najwyżej położonych obszarów upraw na świecie. W Colome, na wysokości od 2.300 metrów do 3.311 metrów nad poziomem morza, uprawia się wyłącznie dwie odmiany - Malbeka i Torrontesa.

www.thedrinksbusiness.com

Przenosimy się do targanych konfliktami regionów na Bliskim Wschodzie. Domaine de Bargylus w Syrii oraz Chateau Marsyas w Libanie zarządzane są przez bordoskiego konsultanta - Stephane Derenoncourta. Produkcja win we wspomnianych winnicach jest wyzwaniem z uwagi na bezpośrednie położenie nieopodal miejsc, gdzie nieustannie toczą się walki zbrojne. W sierpniu bieżącego roku, niecałe dwa-trzy tygodnie przed zbiorami, zwaśnieni bojownicy tłukli się zaledwie pół kilometra od pól uprawnych. Zrozumiałe jest, iż pracownicy winnic obawiają się wtedy o swoje życie. Dopiero po tygodniu walczący ruszyli dalej i zbiory były możliwe.

www.bargylus.com

W północnej Afryce znajduje się wyjątkowa winnica. W Egipcie, niedaleko Kairu projektem Sahara Vineyards zarządza jego właściciel - Karim Hwaidak. Nadzoruje on sześciuset hektarowy obszar na którym uprawianych jest 30 odmian winorośli. Wyzwanie stanowi całkowity brak opadów deszczu oraz pustynny piasek i szaroziemy, które wcale nie ułatwiają uprawy winorośli. Rozwiązaniem jest przemyślane nawadnianie, które pozwala na kontrolę wzrostu krzewów. Gleba podłączona jest do czujników, które zarządzane są oprogramowaniem analizującym zapotrzebowanie wody na bieżąco.

 
Szwajcaria może pochwalić się dwiema ekstremalnymi winnicami. Les Amis de Farinet w regionie Valais - będąca własnością Dalai Lamy - jest najmniejszą zarejestrowaną winnicą na świecie. Posiada bowiem tylko trzy krzewy winorośli (odmiany to Pinot Noir i Chasselas). Każdego roku produkowanych jest tysiąc butelek, których produkcja jest wsparta winogronami z innych winnic. Wina - za 35 tysięcy dolarów za butelkę - wystawiane są na charytatywnych aukcjach. Drugą winnicą jest Domaine de Beudon, znajdująca w maleńkiej apelacji - a jakże - Beudon. Położona jest na stromym, głównie skalistym zboczu wzniesienia, na wysokości 305 metrów nad poziomem morza. Dostęp do winnicy ograniczony jest przez kręte i strome ścieżki, jednak można się tam dostać za pomocą prywatnej kolejki linowej, którą transportowane są winogrona po zbiorach. Z powodzeniem uprawiana jest tam odmiana Gamay.

www.thedrinksbusiness.com

Uprawa winorośli powyżej 52 równoleżnika jest nie tylko trudna, ale zaczyna być nieopłacalna. Pozostajemy w Europie, przenosząc się do kraju Abby. Właśnie tam, sto kilometrów na zachód od Sztokholmu, mieści się Blaxsta Vingard. Założyciele tego teoretycznie bezsensownego wyzwania poszli jeszcze dalej - umiejscowili winnicę na wysokości 59 równoleżnika, co czyni Blaxsta najbardziej wysuniętą na północ winnicą na świecie. Na 2,6 hektara rosną Vidal, Chardonnay, Merlot i Cabernet Franc.

www.thedrinksbusiness.com

Przedostatnią winnicą w naszym zestawieniu jest Fogo Island Wine Co-operative w egzotycznej Republice Zielonego Przylądka, stanowiącej raj na ziemi, którego krajobrazy urzekłyby Salvadora Dalego. Położona w archipelagu na zachodnim wybrzeżu północnej Afryki jest niewątpliwie jedyną w swoim rodzaju oazą dla złaknionych rajskich pejzaży. Położone u podnóża czynnego wulkanu - Pico do Fogo - winnice Sodade oraz Chã das Caldeiras produkują około 160 tysięcy butelek wina.

www.thedrinksbusiness.com

Pierwszą część listy najbardziej niezwykłych winnic na świecie zamyka Siam Winery w Tajlandii. Dlaczego? Położona 60 kilometrów na południowy zachód od Bangkoku w delcie Chao Phraya winnica ta jest jedyną na świecie, która położona jest na... wodzie. Pola uprawne poprzecinane są kanałami, które są zbawienne dla winogron w panującej tam wysokiej temperaturze i wilgoci. Produkuje się tam trzysta tysięcy butelek wina, co czyni Siam Winery jednym z największych producentów wina w Azji.

www.thedrinksbusiness.com

W drugiej części poznamy winnice - między innymi - położone w lagunie, winnicę-Atlantydę oraz eksperymentalny nuklearny winiarski projekt.

Przeczytaj część 2 

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

sobota, 11 października 2014

Wine News #6

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Winiarska rodzina Hugel nawołała do bojkotu sieci sklepów E. Leclerc. Dlaczego? Otóż wina od tego uznanego alzackiego producenta znalazły się w sprzedaży francuskiego giganta. Etienne Hugel opublikował skargę na stronie winnicy tuż po tym, jak mu doniesiono, iż konkurent Carrefoura sprzedaje Hugel Riesling 2012 za 13,5 euro. W zeszłym oku ten sam problem dotyczył Rieslinga z 2011 roku. Etienne, odpowiedzialny za sprzedaż, nie kryl złości - "To jest całkowity brak etyki. Prawem producentów jest, aby mogli oni określić, gdzie ich wina są sprzedawane. Wymagane jest całkowite respektowanie tych praw. Nie zgadzamy się na system w którym sklep używa znanej marki do promowania reszty win w swoim asortymencie." Co więcej, hurtownik, który sprzedał sporne wina podpisał oświadczenie, iż będzie je sprzedawał wyłącznie do sklepów winiarskich. Każda z butelek tego producenta jest numerowana, więc nie powinno być problemu z wykryciem "obrotnego sprzedawcy". Odkryto, iż kartony z Rieslingami 2012 mają w E. Leclerc fałszywą nazwę dostawcy. Czy niebawem rozegra się kolejna winiarska batalia sądowa? Prawnicy już zacierają ręce.

www.decanter.com
Koniec zbiorów w Bordeaux nie pozwolił winiarzom spać spokojnie. Po najbardziej suchym wrześniu od 60 lat pogoda nie była łaskawa serwując winnicom ulewy. Najbardziej odbije się to na gronach Cabernet Sauvignon i Cabernet Franc. Phillipe Cohen z Chateau Vieux Taillefera w Saint Emillion zdradził, iż jego Merlot osiągnął już pełną dojrzałość i zdążył ze zbiorami przed deszczami. Enolog Pascal Henot zakomunikował, że "deszcze wprawdzie niosą możliwość gnicia i rozcieńczenia, jednak na szczęście nie jest zbyt ciepło w ciągu dnia i zbyt chłodno w nocy, a to zmniejsza ryzyko gnicia, a winogrona są w dobrym stanie. Rozcieńczanie również powinno być minimalne, ponieważ winorośle są w końcowym stadium wegetacyjnym." A co z wynikami zbiorów? Zeszły rok w Bordeaux dał około 4 miliony hektolitrów wina, jednak tegoroczne zbiory określane są jako sporo większe i ilość wina szacowana jest na około 6 milionów hektolitrów. Będzie więcej, ale czy lepiej?
www.thedrinksbusiness.com
Własne wino? Żaden problem. Legalna sprzedaż tego wina w sklepie? Ciężka sprawa, ale nie dla belga Luca Heymansa, który w Kells w Irlandii otworzył pierwsze takie miejsce w Europie, gdzie sprzedaje wino własnej produkcji. "Kiedy przeniosłem się do Irlandii nie mogłem uwierzyć, że kieliszek wina może kosztować tyle, co cała butelka wina. Wiem, że istnieje tysiące takich sklepów w Kanadzie, jednak na Starym Kontynencie jestem pierwszy." Klienci mogą obserwować nie tylko produkcję win, ale także mieć czynny udział w ich tworzeniu. Przybytek nazywa się "Making Your Wine" i robi furorę wśród klientów kupujących wina na wesela i bankiety. Wyobrażacie sobie taki sklep w kraju nad Wisłą?
www.thedrinksbusiness.com

niedziela, 5 października 2014

Wine News #5

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Można biadolić i narzekać, jednak - co godne pochwały - można wziąć sprawy w swoje ręce i wypełnić lukę na rynku. Poruszająca się na wózku inwalidzkim Jeanne Allen założyła projekt Incredibleaccessible.com, aby umożliwić innym niepełnosprawnym pogłębianie swojej wiedzy na temat win i regionów poprzez wizyty w winnicach, szczególnie tych położonych w Napa i Sonoma County. Sama Jeanne, porzucając pracę kierownika projektu w Levi Strauss w San Francisco, była dość sfrustrowana rozpoczynając całe przedsięwzięcie. Wszelkie szczegóły odnośnie podróży zmuszona była ustalać telefonicznie, gdyż masa stron internetowych w ogóle nie informowała, czy wybrane winnice są przystosowane do niepełnosprawnych osób. Allen zwraca uwagę na wymóg bieżącego informowania o hotelach, restauracjach, sklepach i wreszcie winnicach. Opisuje banalne - jednak nie dla każdego - informacje o miejscach parkingowych, specjalnych toaletach czy podjazdach. Podkreśla, że lepsze informowanie sprawi, iż w danych miejscach zacznie po prostu przybywać turystów, co pozytywnie wpłynie na konta właścicieli. Dzielna Pani Allen ma w planach rozszerzyć projekt również na inne regiony winiarskie. Go Jeanne!

www.thedrinksbusiness.com

Ze słonecznej Kaliforni przenosimy się do deszczowych ostatnio Langwedocji i Roussillon. Za sprawą trzydniowych ulew poważne powodzie spowodowały masę zniszczeń w tamtejszych winnicach. Chociaż część producentów już zebrała winogrona to w Herault zdążono zebrać jedynie 15% winorośli. Wiele winnicy zostało zalanych. Na wschód od Montpellier woda porywała całe kępy winorośli i w dalszym ciągu służbom porządkowym sprawia trudność dostanie się do zalanych terenów. Około dwustu plantatorów poniosło ogromne szkody. Aby wspomóc winiarzy spółdzielnia w Aude zaapelowała do stowarzyszeń wolontariuszy o pomoc w zakończeniu choć części zbiorów ze 100 hektarów. Naturalnie nie ma mowy o zbiorze mechanicznym, pozostaną do pomocy jedynie setki ludzkich rąk. Według MeteoFrance w Montpellier zanotowano opady w ilości 253 mm w ciągu zaledwie trzech godzin, Pezenas - 160 mm, a w Beziers 156 mm. Oby nie wszystko było stracone.

www.thedrinksbusiness.com

Jesteście w restauracji, popijacie turbota czy stek poleconym przez sommeliera winem, a gdzieś w tle cicho przygrywa kwintet jazzowy - bajka, prawda? Jednak wszystko co dobre równie szybko się kończy, a muzyka nie zawsze łagodzi obyczaje. Otóż parę dni temu w stolicy do jednej z restauracji na Starym Mieście wparowała policja i oświadczyła muzykom będącym w połowie kawałka retro, iż zakłócają oni porządek. Smaczku sprawie dodaje fakt, że przerwanie wydarzenia przez policję miało miejsce krótko po godzinie 19-ej, o której, jak wiadomo, wszyscy już powinni grzecznie leżeć w łóżeczkach. Jako podstawę "akcji" podano art. 51 Kodeksu wykroczeń. Czemu ta jednostka w ogóle zareagowała na tak absurdalne zgłoszenie? Sam fakt grania nie spodobał się synowi jednej z pań polityk wiodącej partii w miłościwie nam panującym rządzie. Mało absurdu? Sąd uznał muzyków za winnych, czego nie omieszkał szczegółowo podać w uzasadnieniu wyroku. A skoro od niego przysługuje apelacja to muzycy z niej skorzystali. Niedługo powinna zostać ogłoszona ostateczna decyzja w tej absurdalnej sprawie. Temida jest ślepa, oby nie okazała się również głucha.

Maxres

czwartek, 2 października 2014

Wine News #4

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Prowansja ruczajem różowych win? To już historia. Chateau Leoube wypuściła na rynek pierwsze czerwone wino z tego regionu stworzone wyłącznie ze szczepu Cabernet Franc. Nosi ono nazwę „Collector”, a grona zostały zebrane z dwudziestoletnich krzewów. Opisywane jest jako „dymne, pikantne z nutami mięty, pieprzu, przypraw, szałwii, fiołków, bardzo dobrych garbników oraz świetnej kwasowości”. Cena za butelkę oscyluje w okolicach 45 funtów. A sam szczep Cabernet Franc uprawiany jest głównie w dolinie Loary i Bordeaux. W końcu odważono się zainwestować w niedocenianą odmianę winorośli.

www.thedrinksbusiness.com

Nowości ciąg dalszy. Louis Roederer we współpracy z grafikiem Philippem Strackiem przedstawili szerszej publiczności nowego szampana Brut Nature 2006. Wyprodukowano około 60 tysięcy butelek, a cena z jedną wynosi około 70 euro. Dyrektor zarządzający Roederera, Fryderyk Rouzaud, zaznaczył, iż „ostatnim razem stworzyliśmy nowego szampana w 1974 roku, kiedy daliśmy początek projektowi Cristal Rose”. Najświeższa propozycja tego sławnego producenta zawiera jedynie 3 gramy cukru na litr, co oznacza, że jest on najbardziej wytrawny w portfolio Roederera. Wszystkie grona pochodzą z 10 hektarów winnicy od strony południowej w Cumieres, a w winie przeważa Pinot Noir, jednak nie brakuje również Chardonnay i Pinot Meunier. Rouzaud dodaje, że „celem nie było wyeksponowanie różnic odmianowych winorośli, a sprawienie, aby terroir przemówiło”. Nie prościej  i taniej było po prostu wbić megafon w glebę?

www.decanter.com

Ile dzisiaj kilometrów przebiegliście, ile schodów pokonaliście? Jeśli sporo to - według wyników badania opublikowanego we wrześniu tego roku w Health Psychology dotowanego przez National Institute on Ageing - dzisiaj z pewnością będziecie mieć pełne kieliszki. Badana grupa obejmowania 150 osób w wieku 19-89 lat. Ankietowanych poproszono, aby notowali ilość i rodzaj wypitego alkoholu oraz uwzględnili wykonywane ćwiczenia fizyczne, zarówno na siłowni, jak i na świeżym powietrzu. Wyciągnięta średnia pozwoliła określić, iż osoby, które danego dnia ćwiczyły znacznie chętniej sięgały po alkohol w ciągu wieczoru. David Conroy, autor badania, zaznaczył, że może chodzi o pewną formę nagradzania siebie za podjęty wysiłek. Chociaż z drugiej strony wątpi w to, aby po drzemce po maratonie degustacyjnym wskakiwanie na bieżnię było dobrym pomysłem. To co, jeszcze dwa okrążenia i dekantujemy Caberneta?

www.thedrinksbusiness.com