sobota, 21 stycznia 2017

Wyczynowy błazen

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Pewne myśli skłaniają nas do refleksji, a te popychają nas do zmian. Wpatrując się w kieliszek wina jesteśmy w stanie - niczym Proust z filiżanki herbaty - zajrzeć w głąb samych siebie, odświeżyć wspomnienia, wrócić do pozornie zapomnianych chwil, wbrew fizyce przenieść się w czasie w swojej historii. Tymczasem rzut oka na mroczną etykietę z dobrotliwie spoglądającym błaznem w charakterystycznej czapie, oryginalnymi "czarcimi czubami", dzierżącym w dłoni dzban (naturalnie, że wina!), sprawiają, że..

fot. WineMike

Nazwa tego Cabernet Sauvignon 2012 z McLaren Vale ze stajni Mitolo przywiodła mi na myśl utwór, którego dawno nie słyszałem. Jester czyli właśnie błazen, zaczął nucić fragment ponadczasowego "American Pie" Dona McLeana, a konkretnie te słowa:
 
"And while the King was looking down
The jester stole his thorny crown
The courtroom was adjourned
No verdict was returned"

Zawartość kieliszka nęci i prowokuje, zawłaszcza sobie całą należną mu uwagę i nie akceptuje sprzeciwu ani aprobaty, jedynie posłuszeństwo. Czegóż tutaj nie ma - gęsta, mroczna otchłań, która wciąga, uwodzi obietnicą świeżo palonej kawy, gorzkiej czekolady, suszonej żurawiny, czarnych porzeczek naprędce zerwanych z krzaka. Gdzieś tam w tle majaczą ziołowe i konfiturowe niuanse; jedna piąta gron została potraktowana niczym te na Amarone, co zdecydowanie wpłynęło na zwiększenie złożoności i zaserwowało nam niesamowitą ewolucję w naszych zmysłach. Całość jest nasycona, kusi ślicznie zintegrowaną taniną i zalicza się do tych czerwieni, które lubimy najbardziej - owoc rozpuszczony w kwasowości. Panie Jester, nieźle pan namieszałeś!

Do nabycia w Wine Avenue za 79 zł.


 
Facebook - Wine Trip Into Your Soul

sobota, 14 stycznia 2017

Odkurzony duet

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Podczas przeprowadzek dzieją się różne zjawiska - magicznie znajduje się druga skarpetka do pary, którą skazaliśmy na samotność w kącie szuflady, zapomniany korkociąg wesoło zalegający w warstewce kurzu, spodnie z mentalną etykietką "w liceum były jeszcze dobre". Odnajdujemy także zaklejony karton win wpisany w rubrykę "do szybkiego zdegustowania". Pośród kilku butelek znalazłem dwie perełki z którymi zapoznawało mi się podobnie jak czynił to niejaki Tom Hanks ze sferycznym Wilsonem.

Charyzmatyczny Piotr Chełchowski (Krople wina) podesłał do oceny wina z jednego regionu, jednak z dwóch różnych światów, bardziej złożonych niż banalna różnica pomiędzy bielą a czernią. 

fot. WineMike

San Ferdinando Vermentino Toscana 2015 (69 zł) - oniryczne, uwodząco akacjowo-jabłkowe, letnia bryza w kieliszku, a jednocześnie dzięki stanowczej kwasowości ostre jak igła, słonawo-mineralne i zdające się trwać bez końca niczym niezapomniane finały najlepszych ponadczasowych oper. Świetnie zintegrowane, ale wątpię, żeby jego horyzont rozwoju był tu-i-teraz. Niedoceniany szczep w najlepszym wydaniu.

fot. WineMike

Przypisywana jest dobremu Chianti jakaś mityczna niedostępność. "Dobre jest drogie", "tylko z czarnym kogutem, reszta to badziew" czy "toż to cienkie wino jest". San Ferdinando Chianti Il Gargaiolo 2014 (49 zł) równa z ziemią wszystkie przywołane bzdurki oraz całą resztę im podobnych. Sangiovese wsparte 15% Merlota idealne odnajduje się w harmonii owocu, kwasowości i tanin. Borówka amerykańska, młode wiśnie zerwane prosto z drzewka, gdzieś tam w tle majacząca suszona żurawina.

Podobno nie jest sztuką odnajdywać się w szyku, bo tylko geniusz znajdzie się w chaosie. A chyba nie trzeba lepszej zachęty, żeby zrobić porządki. Ile jeszcze przyprawiających o szybsze bicie serca butelek odnajdziemy?

Facebook - Wine Trip Into Your Soul