Najgorętszy czas w branży winiarskiej to bez wątpienia grudzień; sprzedawcy do znudzenia wyjaśniają klientom, że nie każde musujące to szampan, a już na pewno nie wynalazek poniżej dychy z grażdanką na etykiecie. Nie pozostają ominięci sommelierzy, którzy zamęczani pytaniami o dobór win do świątecznych potraw mają ochotę zrobić kopiuj-wklej z zeszłego roku, jednak niektórzy już kojarzą modę na wina naturalne, eko, bio i tak dalej, więc trzeba się wysilić. Dostosować do czasami prostej jak budowa cepa rzeczywistości i iść z duchem czasu i zaakceptować znaki owego czasu. Chyba najlepszym tego dowodem będzie porośnięta trawą piaskownica z mojego dzieciństwa.
Eric Goodnight |
Skoro koniec roku zbliża się nieubłaganie to z pewnością układacie już w głowach listy noworocznych postanowień. Oszczędzę Wam czasu - nie warto. Jeśli potrzeba czegoś poza wewnętrzną chęcią do zmiany to szkoda na to zachodu. A jeśli mamy temat zamknięty to warto przejść do kolejnego - podsumowań. Zdarza Wam się wybierać najbardziej interesujące/kontrowersyjne/przełomowe wydarzenia z mijającego roku, układać je w logiczną całość i wyciągać wnioski? Od paru dni pracuję nad właśnie takim podsumowaniem winiarskiego roku, ale nie będzie to lista wypitych flaszek z opisami, ale właśnie zdarzenia, które odbiły się szerokim echem w branży (nie tylko krajowej), wywołały zdziwienie, a nawet zostały - co zastanawiające - przemilczane.
Independent |
Z niepokojem obserwuję liczne artykuły i notki w których brakuje zakończenia. Czuję się wtedy tak, jakby ktoś przed solówką Nugenta wyłączył "Stranglehold". Albo słuchał arcyciekawego wykładu, który przerywany jest "nowoczesnymi przecinkami" - aaaaaa, eeeeee, yyyyyymmm. Jakbyście słuchali sobie Dworzaka, a ktoś co 15 sekund wyłączał nagranie i powracał do niego. Irytujące jak korkowe wino z którego otwarciem czekaliście na wyjątkową okazję.
Genius |
A może nie warto robić podsumowań, dociekać historii etykiety, producenta, konkretnej butelki? Wyłączać nagrania w połowie, wszystko mieć od razu, bo przecież jesteśmy tacy zabiegami? Wiele tracimy na takim przewijaniu do przodu, a nie ma możliwości powrotu wstecz. Czemu "Powrót do przyszłości" nie zdarzył się naprawdę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz