piątek, 26 maja 2017

Flaszki we mgle - odsłona czwarta

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

W powszechnie panującej kulturze i pochwale powierzchowności nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jakiekolwiek starania zrozumienia czy wytłumaczenia - na przykład - zawartości niepozornie stojącego przed nami kieliszka, spełzają na niczym wobec tu-teraz-natychmiast, nie pozwalając na dojściu do głosu banalnie oczywistemu "dlaczego nie"?

Degustacje w ciemno mają w sobie coś z egzaminu, ale nie takiego od którego zależy nasza przyszłość (chyba, że mowa o wyczynowych Master Sommelier czy Master of Wine), corocznie wątpliwa jakościowo matura (z identycznymi lekturami od lat) czy wreszcie bajecznie drogie prawo jazdy (a raczej całkowity koszt jego uzyskania, zarówno ten finansowy jak i psychiczny). Rozwój i wiedza są bezcenne, a w świecie winiarskim zmierzenie się z szeregiem anonimowych (do czasu) butelek może równać się chyba jedynie z uściskiem dłoni twórcy prestiżowej apelacji czy spróbowanie wina-białego-kruka.

Kiedy dość skromna zima przeszła w oszczędne lato zdecydowałem się zorganizować kolejną, czwartą już, część sagi "Flaszki we mgle" podczas której zaproszeni sommelierzy i blogerzy argumentują swoje typy odnośnie win skrywających się niepozornie za folią aluminiową. Jednak nigdy nie skupiam się na punktowaniu, kto ile prawidłowo odmian wskazał, bo nie o to chodzi. Powodem każdego spotkania jest rozwój, a nie wyścig.
 
fot. WineMike

1. Tenuta Ulisse Abruzzo Pecorino 2016 (WineAvenue - 52 zł); dyskretnie mineralne, intensywne nuty grejpfruta, majacząca w tle papaja - jednym niuchem przenieśliśmy się w tropiki. O takich winach mawia się, że idą jak woda, ale w przeciwieństwie do niej pozostają na długo w pamięci.

fot. WineMike

2. Wittmann 100 Hugel Grauer Burgunder trocken 2015 (WineAndYou - 39 zł); najlepsza definicja wina gastronomicznego - nieco limonki, dobra kwasowość, ekspresyjne i świeże. Jedna z delikatniejszych odmian na świecie, która w zaserwowanym przykładzie mimo wszystko zmusza do zadumy.

fot. WineMike

3. La Cave des Vignerons de Pfaffenheim Alsace Pinot Gris Le Clos des Amandiers 2011 (Lidl - 34,99 zł); miód lipowy, łąka w pierwszych dniach wiosny, dość oszczędna kwasowość, jednak mimo całego zachwytu nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że degustujemy je w szczytowej formie - a może nie?

fot. WineMike

4. Viña Requingua ArteNoble Curico Valley Chardonnay 2015 (Wineonline - 39 zł); snobi, znawcy i koneserzy wymyślili klub Anything But Chardonnay, wedle którego z tylko sobie znanych powodów trzymają się od omawianego szczepu z daleka. Powodem zjawiska jest przeoczenie tej pozycji; rzerzucha, a następnie morele, wanilia, natomiast całość kremowa i niesamowicie hedonistyczna, na nowo definiuje nowoświatowe Chardonnay.

fot. WineMike

5. Chateau Correnson Cotes du Rhone blanc 2015 (Trezor Wines - 43 zł); często macie okazję degustować biały Rodan? Zebrani też nie, więc zaskoczenie było tym większe. Umiejętnie ukryte odmiany Grenache blanc (50%), Bourboulenc (30%) oraz (Clairette 20%). Początkowo kompot z moreli zmienia się w intensywnie trawiaste akcenty, a całości dopełnia wibrująca kwasowość.
 
fot. WineMike

6. Georg Breuer Rheingau Riesling Sauvage 2015 (Mielżyński - 59,50 zł); niemiecki klasyk, odświeżające, niesamowicie przystępne, potoczyste i przyjazne, sporo nut moreli oraz wapiennych, wysoce mineralne sprawia, że w najgorsze upały woda będzie miała nie lada konkurencję.

fot. WineMike

7. Castellucci Miano Catarratto 2015 (Mielżyński - 54 zł); słonawe z intensywnymi nutami szałwii, zadziorną kwasowością oraz mineralnością. Warto pozwolić ogrzać mu się nieco w kieliszku, a nagrodzeni zostaniemy ziołowymi akcentami, które tworzą oryginalne zestawienie z migotliwymi niuansami skórki cytryny.

fot. WineMike

8. Hensel Aufwind Pfalz Riesling Steinberg 2015 (WineAvenue - 59 zł); niepodręcznikowa pozycja z niemieckiej Toskanii czyli Palatynatu, sporo nut migdałów i orzechów włoskich, niezawodny duet mandarynek oraz limonek, całości dopełniają intensywna kwasowość oraz niuanse czerwonego grejpfruta.

fot. WineMike

9. Bodega Virgen de la Sierra Cruz de Piedra Calatayud Garnacha Rosado 2015 (Trezor Wines - 30 zł); drugie w historii Flaszek we mgle różowe wino. Niesamowicie soczyste i uwodzące truskawkami oraz czerwonymi poziomkami sprawi, że nawet najwięksi przeciwnicy rose mogą zmięknąć i sięgnąć po kolejny kieliszek.

fot. WineMike

10. Alessandro di Camporeale Donnata Nero d'Avola 2015 (Krople wina - 55 zł); podręcznikowe wydanie tego szczepu z Sycylii, cwaniak w kieliszku, natłok aronii oraz jeżyn. Od tamtego popołudnia mój prywatny wyznacznik smacznego Nero d'Avola.
 
fot. WineMike

11. Varvaglione 12 e Mezzo Primitivo Puglia Organic 2015 (WineAndYou - 38 zł); porzeczki, jeżyny, lukrecja, gorzka czekolada, wanilia, gałka muszkatołowa - czegóż tutaj nie ma.. Jedno z niewielu Primitivo, które nie stanowi nudnego mariażu słodkiej śliwki oraz mdłej beczki. Brawo!

fot. WineMike

12. Castello Romitorio Rosso di Montalcino 2010 (z prywatnych zbiorów importera WineAndYou); jedno z win, nad kieliszkiem którego z chęcią spędza się całonocne dysputy. Niespiesznie rozwijające się, sporo aronii, owoców leśnych, nut ziołowych, gdzieś tam w tle dochodzą do głosu urocze nuty hiacyntów.

fot. WineMike

13. Varvaglione 12 e Mezzo Puglia Primitivo 2015 (WineAndYou - 34 zł); niestandardowa pozycja o dość intensywnej kwasowości i porywających nutach żurawiny oraz borówek ze świetną strukturą i mądrze użytą beczką.

fot. WineMike

14. Castello Romitorio Rosso di Montalcino 2014 (WineAndYou - 79 zł); jeśli za kilka lat będzie choć w połowie wspaniały jak jego "odpowiednik" z 2010 roku to stajemy przed dylematem - pić teraz, kiedy już jest soczyste, zrównoważone i niepoprawnie smaczne czy uzbroić się w cierpliwość i pozwolić dojrzeć w pełni?

fot. WineMike

15. Alessandro di Camporeale Kaid Syrah 2014 (Krople wina - 95 zł); potężnie niczym Hulk, łagodne jak baranek. Podsuszane wiśnie, świeżo zmielona czarna kawa, gorzka czekolada, nieco goździków dopełnionych ziołowymi nutami - razem tworzą intrygującą feerię aromatów, które stanowią jedynie wstęp do eksplozji - soczystego, mięsistego finału, satysfakcjonującego kompromisu pomiędzy owocem a taninami.

fot. WineMike

16. Chateau Fonroque Saint-Emillion Grand Cru Classe 2012 (Lidl - 99,90 zł); (85% Merlot, 15% Cabernet franc). Zdecydowanie warto odstawić kieliszek na kwadrans, żeby pozwolić pokazać mu się w pełnej krasie; grafitowo-skórzane akcenty, trochę dymu, zadziwiająca struktura, niesamowita ewolucja. I do tego nieodparta chęć, żeby powrócić do niego za parę lat. 

fot. WineMike

17. Tussock Jumper Moscato 2015 (WineAvenue - 25 zł); leciutki słodziak, który wnet rozkocha w sobie fanów moreli oraz mandarynki w połączeniu z mineralną ulotnością. Pewny towarzysz wszelkich pikników i niezobowiązujących rozmów.

Kiedy po każdej degustacji zbieram kieliszki nie sposób odpędzić się od myśli w rodzaju: czy było wystarczająco różnorodnie, czy było za bardzo różnorodnie, czy poszedłem w klasykę czy każde wino było zaskoczeniem, dlaczego tak wiele win było z jednego kraju, a tak mało z innych? Myślę, że nie ma dobrej czy satysfakcjonującej odpowiedzi. Każdy na takie sprawy odpowiada w sobie, gratulując albo ganiąc się za rozpoznane, bądź oznaczające czarną dziurę w winnej pamięci.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz