Mołdawia gości w moim kieliszku równie często, co przyznający się do pomyłki polityk występuje przed kamerami. Zaskoczenie to pierwsze, co odczuwamy, następnie przychodzi niedowierzanie, potem skupienie, a wreszcie śmiała konfrontacja z brutalną rzeczywistością. Kiedy pojawił się przede mną szereg butelek ze stajni Chateau Vartely, wiedziałem, że nie będzie łatwo. Swego czasu szansa na sensowne wina z kraju wciśniętego pomiędzy Ukrainę a Rumunię była mniej więcej taka, jak pojawienie się elektrowni w wiosce Amiszów. Jednak przyszło nam degustować w okresie jednych z największych zmian w świecie winiarskim i rozwój dzieje się na naszych oczach, a właściwie w kieliszkach.
TravelChisinau |
Dwuletnia prohibicja, połączona z karczowaniem winnic, mocno odbiła się czkawką w jeszcze sowieckiej Mołdawii. Ale nowy krok rzadko bywa do tyłu. "Nowa fala" mołdawskich winiarzy doskonale rozumie, że schlebianie gustom prowadzi donikąd, a znacznie lepiej po prostu je kształtować. Nie inaczej sądzą autorzy przedsięwzięcia Individo, który ostatnio za sprawą importera - Dom Wina - szturmem zdobył rodzimą blogosferę. Chociaż niejednokrotnie jeszcze przed spróbowaniem wina projektujemy noty degustacyjne, czy to na podstawie opisów innych czy też prywatnych uprzedzeń to nie przeszkodziło mi to zupełnie w wyzbyciu się zarówno oczekiwań, jak i wymagań. Poprzeczka zakopana w ziemi - czy słusznie?
fot. WineMike |
Traminer/Sauvignon Blanc 2015; wyobraźcie sobie intensywnie aromatycznie wino, połączenie nut płatków róży, liczi, agrestowo-trawiastych oraz niezłej kwasowości. Macie obraz? Teraz o nim zapomnijcie, bo tutaj nie sposób odszukać "podręcznikowych" niuansów. Wino bezpieczne, a przez to bezpłciowe i nudne, a szkoda!
fot. WineMike |
Feteasca Regala/Riesling 2015; brak konsekwencji producenta przyniósł ulgę, ponieważ ta pozycja stanowi zupełne przeciwieństwo swojego poprzednika. Nagromadzenie limonkowych, morelowych i nieco słonawych akcentów w połączeniu ze świeżą kwasowością daje połączenie niemal hedonistyczne.
fot. WineMike |
Cabernet Sauvignon/Merlot Rose 2016; jeszcze nie przebrzmiały echa po ostatnim panelu win różowych w ciemno, a tymczasem ponownie rose! Ziołowe, pełne porzeczkowo-łąkowych akcentów, uczucie zrobione wino, które utwierdziło mnie w przekonaniu, że róż coraz częściej będzie pojawiał się w naszych kieliszkach.
fot. WineMike |
Merlot/Cabernet Sauvignon 2015; iście bordoski kupaż, bodajże najbardziej "przystępne" ze wszystkich z tej oferty. Krągłe, miękkie, bogate w kalejdoskop ciemnych owoców, niemal potoczyste, bardzo smaczne i długie, niejednego by z pewnością wyprowadziło w pole podczas degustacji w ciemno.
fot. WineMike |
Feteasca Neagra 2015; mołdawsko-rumuński klasyk, intensywnie ziemiste, sporo nut gorzkiej czekolady, śliwki, nieco przejrzałych jeżyn i borówek, jednak całość wydała się nazbyt sucha, jakby przebeczkowanie stanowiło miarę jakości.
fot. WineMike |
Rara Neagra/Malbec/Syrah 2015; spotkanie "wielkiej trójki", masywne i bezkompromisowe, najbardziej złożone i kompleksowe ze wszystkich degustowanych, a przez to wymagające i warte odstawienia w kieliszku na kilka minut. Świetna ewolucja, nuty czarnego pieprzu, ziół oraz suchej kory.
Wina mołdawskie w bolesnej większości nie dorastają powyższym do pięt. Prawdopodobieństwo trafienia czegoś dobrego w oceanie bylejakości jest niczym przyłapanie ulicznego oszusta na gorącym uczynku - daje chwilową satysfakcję połączoną z obawą, że na następny raz musimy dłużej poczekać. Generalnie seria Individo w lepszym, bądź słabszym wydaniu, stawia na różnorodność i z pewnością nie ma mowy o pozycjach na jedno kopyto. Ta melodia ma wiele mocniejszych momentów i warto poświęcić im swoją uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz