czwartek, 3 marca 2016

Obalamy winne mity - część pierwsza

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Mity, przesądy, banialuki czy też zwyczajna, ludzka ściema. Każda dziedzina życia pełna jest hamujących poznanie, tłumiących zainteresowanie i tłumaczących ignorancję przypadków. Wszystkie wzięły się z uprzedzeń i braku chęci do zmiany stanu rzeczy, krzywdzącego szufladkowania i poddania się mody na niewiedzę. Przed Wami pierwsza część obalania winnych mitów.
 
MaxResDefault

Mit 1.Im droższe tym lepsze
Najśmieszniejszy i najbardziej niedorzeczny przykład, który mylnie obrazuje, że jeśli wydamy więcej pieniędzy na wino to w domyśle będzie ono nam bardziej smakować. I nie mówimy tutaj o usprawiedliwianiu kiepskiego zakupu, za który sporo przepłaciliśmy. Oceny mniej lub bardziej uznanych krytyków winiarskich, renoma producenta czy też lokalizacja winnicy - wszystkie one mają wpływ na cenę wina i bardzo rzadko ją tłumaczą. Kiedy następnym razem sięgniecie po flaszkę za cztery dychy w ogóle nie macie powodu do zawstydzenia w momencie, kiedy Wasz sąsiad wydał dwa albo i trzy razy więcej. Nie sztuką kupić drogie wino, tylko dobre. A sami wiecie, co Wam najbardziej smakuje, prawda? 

Mentafloss

Mit 2.  Zakrętka be, korek cacy!
Wielokrotnie spotkałem się z zaklasyfikowaniem zakręcanych win jako idealnych do spożycia bez zastanowienia, bez refleksji i niekoniecznie z kieliszków. Wyznawcy tego trendu zamykają sobie wiele drzwi do przeróżnych krain winiarskich, na przykład Nowej Zelandii, która brak klasycznego zamknięcia usprawiedliwia niesamowitą świeżością i głębią swoich win. Naturalnie istnieją producenci dla których zmiana sposobu zamykania byłaby samobójem - z uwagi na ich długą tradycję i obawę przed spadkiem sprzedaży.

Seriouseats

Mit 3. Pij wino, będziesz zdrowy!
Przekonanie wytworzone przez lobby winiarskie, które stawia znak równości pomiędzy kieliszkiem wina a zdrowiem. Zbyt często w takich artykułach zapomina się o prostym fakcie, że jesteśmy różni i co dla jednego jest drogą do lepszego samopoczucia, innemu pogorszy nastrój i przyniesie efekt odwrotny do oczekiwanego. Natomiast Złoty Order z Cebuli należy się wszystkim autorom tekstów i tym, którzy w nie uwierzyli, traktujących o tym, że wino zastępuje sport. Trolle roku, nie ma co!

BarkVeroakkingen

Mit 4. Wina z kartonów to obciach.
Tak samo jak słuchanie disco-polo, popu niskich lotów, czytanie Coelho, noszenie dwóch różnych skarpetek czy też picie soku z gwinta. Serio? Przywołane bag-in-boxy są tanie, niewymagające, smaczne i nie wymagają do otwarcia użycia czegokolwiek poza rękoma. Nie wymagają one kieliszków, nikt nam nie zarzuci, że pijemy je z plastikowego kubka na grillu czy ognisku. Zostały stworzone jako tzw. wina tła, więc czemu od czasu do czasu nie otworzyć takiego kartonika?

W kolejnej części - między innymi - o starych i słodkich winach oraz samozwańczej nieomylności piszących o winie.
 
Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz