środa, 24 sierpnia 2016

Dlaczego degustować w ciemno?

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Podobno banalne pytania nie wymagają odpowiedzi. Identycznie, jakby dywagować, czy rzeczywiście takie grupy jak Led Zeppelin, The Who czy Massive Attack zasługują na miano wyjątkowych zjawisk w kontekście ponadczasowym. Albo roztrząsywać słuszność zasług i peanów na temat BB Kinga, Milesa Davisa, Dworzaka, Dostojewskiego, Gogola, Cortazara, Shawa, Dalego, Warhola, Hawkinga, Milgrama i wielu, wielu innych. Aksjomaty, które przyjmujemy na wiarę, "bo są i tak ma być", zupełnie jak "Słowacki wielkim poetą był". Wcale nie był, ale to szczegół z którym niewielu ma odwagę dyskutować. A z naszego podwórka - czy jest sens degustowania w ciemno? Kiedy mamy szczątkowe informacje o winie lub jawi się ono jako wielka niewiadoma?

Estore

Odmiany, a raczej sposób ich "zrobienia" potrafią zaskoczyć lub zniechęcić, ale przede wszystkim prowokować do dyskusji. Niedawno Pinot Noir z Hizpanii zostało sklasyfikowane jako Valpolicella Ripasso, a parę wydało okrzyk zdziwienia, kiedy iście łodygowe Sauvignon Blanc (konkretnie Sancerre) trafiło do ich kieliszków i świadomości. Całkowicie wymykało się ono trawiasto-agrestowym, pozornie podręcznikowym niuansom. Innym razem Merlot, wcale nie najtańszy, nie miał w swoje nic z tego, co lubimy w nim najbardziej. I nikt się z nikogo nie śmieje, nie wytyka palcami, bo nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi - banał, ale jakże prawdziwy. Nie ma fizycznej możliwość zdegustowania wszystkich win świata, więc za każdym razem można być zaskoczonym.

WineHouseBlogger

Tacy nie biorący udziału w degustacjach w ciemno zdają się mieć immunitet na krytykę. A przecież w utrzymującej się od dłuższego czasu irytującej modzie posiadania wiedzy o wszystkim, bycia ciągle online, z telefonem przyrośniętym do ręki to właśnie brak wiary we własną nieomylność jest luksusem. Mało kto przyznaje się do błędu, niewiedzy, co dziwnym zbiegiem okoliczności często tożsame jest z okazywaniem słabości. Ogromnie szanuję wszystkich tych, którzy chcą się rozwijać, pogłębiać swoje zainteresowania, a nie zajmują - w swoim mniemaniu - pozycję "wiem wszystko i co mi zrobisz". 

WineFolly

Bardzo lubię organizować takie degustacje, czy to dla profesjonalistów, blogerów czy też kompletnych amatorów. Jest to olbrzymia frajda - przekazywanie wiedzy, obserwacja zaproszonych podczas degustacji i dyskutowanie o zawartości kieliszków. Degustowanie w ciemno to nie tylko pozornie nudna nauka, ale przede wszystkim trening dla zmysłów. I nie jest ważne, czy próbujecie trzech, dziesięciu czy trzydziestu win - za każdym takim mini-maratonem idzie poznawanie, zaskoczenie, ale przede wszystkim poczucie, że nie stoimy w miejscu i poszerzamy swoją wiedzą o naszym ulubionym napoju na świecie. A umysł jest jak spadochron - żeby działał, musi być otwarty.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz