Nastały takie czasy, że większy "odchył" od ogólnie przyjętej „normy”
uznawany jest za coś dziwnego. Wyczuwasz w winie nuty owocu, którego próżno
szukać w kraju nad Wisłą? Struktura przypomina Tobie wgryzanie się w jedzoną
jakiś czas temu potrawę? Jesteś passe, nie znasz się, mądrzysz się, jesteś
snobem, a na dodatek z pewnością padnie pytanie „A co z NORMALNYCH aromatów
wyczuwasz?” Chyba mamy tutaj delikatne różnice definicyjne.
Chińskie przekleństwo „obyś żył w ciekawych czasach”
zgrabnie wpasowuje się w obecne trendy. Skomentowałeś, ale zjechałeś tekst?
Ajaj, nieładnie! Skomentowałeś i zjechałeś autora? Gdzież podziały się
argumenty ad rem? Czyżby zostały wyparte przez pseudo broń „ad personam”? Wszechobecni
trolle, subtelni niczym Armia Czerwona w natarciu, tylko czyhają na sposobność
do ataku. Ze smutkiem obserwujemy taki stan rzeczy, rodem wzięty z patologicznego
podwórka. Brakuje na końcu takiej dyskusji znamiennego „jesteś u pani!”. Rozpropagowane "nie znam się to się wypowiem" wzięło się z bzdurnego przeświadczenia, że każde zdanie i opinia są ważne. A gucio - każdy
może wypowiedzieć się na dowolny temat, jednak czy ta wypowiedź będzie
miała sens i niosła ze sobą jakąś wartość - to już inna sprawa.
Backsberg |
Otoczka wokół marketowej flaszki w zestawieniu z owczym pędem
do kupowania i oceniania sprawia, że mam ochotę zasiąść z kubłem popcornu i
obserwować rozwój sytuacji. A ten jest zawsze według tego samego schematu – hurraoptymistycznego
opisu u Dużego, Mały zrobił kontr-notkę
i obsmarował wino i market, Długi narzekał, że w jego mieście już tego wina nie
ma, a Krótki skwitował wszystko jakże
wymownym „zajebiste, hłe hłe hłe”. Nie zapodałeś notki „modnego wina”? Jesteś
be, ani ni oraz miau-hau, będziesz się smażyć w ogniu gniewu Dionizosa! Istni
Janusze degustacji!
WinePhantom |
Według doniesień najdynamiczniejszych portali w kraju
wstrząsająca wiadomość – sommelierzy już nie muszą głowić się nad winami do
konkretnego rodzaju potraw czy użytych przypraw, odwiecznego sporu pomiędzy
wyborem do kurczaka, gdyż oto nastąpiła nirvana – flaszka daje radę „i z
makaronem, i z pizzą”. Do każdego makaronu i do każdej pizzy, przyrządzonych w
dowolny sposób? Notki pisane w trakcie degustacji bez późniejszego sprawdzenia
zbierają swoje żniwo w postaci podobnych kwiatków.
Generalnie powyższy tekst miał z założenia traktować o czym
innym, jednak zmieniłem plan w ostatniej
chwil, co odróżnia wygranych od
przegranych – oraz prawych obywateli od przestępców. I z tą myślą zostawiam Was
na pieruńsko upalny weekend.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz