Idzie zima, cukier krzepi, pędzą sanie i tak dalej. Kiedy każdy szanujący się niedźwiedź już dawno zaklepał sobie jaskinię na zimowy sen, nam - niezwykle wrażliwym na temperatury - pozostaje szukać pociechy w bogactwie Dionizosa. A dokładniej na Węgrzech w Tokaju, gdzie tamtejsi producenci zaklinają magię w butelkach i słusznie dzielą się słodkimi nektarami z każdym, kto zechce posłuchać szeptu z kieliszka. Chociaż do skrzypiącego śniegu po nogami jeszcze nam daleko to z rozkoszą wybrałem się na organizowaną przed Kondrat Wina Wybrane degustację win od tokajskiej legendy - Disznoko. Czary działy się w restauracji Oliva, głównym magiem został Laszlo Meszaros, a manę donosili oraz wyjaśniali wszelkie wątpliwości niezastąpieni Jan Czyż oraz Marcin Witek.
fot. Wine Mike |
Jedyna wytrawna pozycja tego wieczoru - Furmint Dry Tokaj 2014; klasyczne wydanie, limonkowo-waniliowe, proste, smaczne i prowadzące myśli ku słodkiej bezczynności, kiedy wszystkie telefony padły, kalendarz nie zawiera rzeczy do zrobienia, a cisza zdaje się być namacalna.
fot. WineMike |
Koniec żartów za sprawą melodii Late Harvest Furmint Tokaj 2012; bursztynowe, konfitura morelowa, świeża kwasowość, świetna propozycja dla zaczynających swoją przygodę ze słodkimi Tokajami, orzeźwiające, nieco gorzkawy finisz, zaskakująca mineralność.
fot. WineMike |
Oleiste nuty miodu spadziowego w 1413 Tokaji Edes Szamorodni 2012, mineralno-kamienne, średnio długie, dyskretnie intensywne, pluszowe i przyjazne. Nie ma co owijać w bawełnę - szczere i proste jak podanie dłoni, ale niezwykle urokliwe.
fot. WineMike |
Półmetek został zaznaczony wyraźnie za sprawą Tokaji Aszu 5 Puttonyos 2007; soczyste i bardzo dobrze zrównoważonego, uwodzącego mariażem gruszkowo-morelowo, podbitego akcentami spadów jabłkowych, ekspresyjnego, hedonistycznego pełną gębą niczym "Blue in Green" Milesa Davisa.
fot. WineMike |
Otumaniające i intensywne Aszu 6 Puttonyos Tokaj 1999; słodycz roztopiona w kwasie, kawowo-liściaste akcenty, niesamowicie czyste i radosne, trwające niczym kultowa w pewnych kręgach Dynastia, jednak pozostawia zupełnie inne - bo pozytywne - odczucia estetyczne.
fot. WineMike |
Zasłodzeni po uszy nie spodziewaliśmy się tego, co nastąpi - Tokaji Aszu Eszencia 1993; wiśniowo-ceglane refleksy, poziomki, smażone truskawki, spora pikantność, tostowe, zdecydowane akcenty zimnej czarnej herbaty (lekko posłodzonej). Niemęczące i o niespotykanej wyrazistości, nietypowe i wyróżniające się.
Niektórych win szkoda wypluwać, jednak zawsze jest ta świadomość, że z każdym łykiem spada nasza "trzeźwa" ocena kolejnego wina. Degustacja wybitnych Tokajów - a takie z pewnością znajdziecie u Disznoko - stanowi nie lada wyczyn. Wibrująca kwasowość niezauważalnie łączy się z idealnie odmierzoną przez Naturę szlachetną pleśnią, oferując płynne złoto, objawienie w kieliszku albo najlepsze słodkie wino świata. Nazwa jest nieistotna dopóki po degustacji nurkujecie nosami w puste kieliszki próbując uchwycić odrobinę magii.
Facebook - Wine Trip Into Your Soul
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz