środa, 27 maja 2015

Gaja - roots of Nebbiolo


Z pewną rezerwą podchodzę do tak zwanych "win ikon"; nie padam plackiem, nie cmokam na widok etykiety, próżno też szukać mnie oceniającego wino po intensywnym wąchaniu świeżo wyciągniętego korka z butelki. Wina uginające się pod ciężarem swojej historii, będące cieniem dawnej świetności i winnice, które cierpliwie budowały swoją markę, by sięgać po niemożliwe, ani myśląc o odrywaniu kuponów z minionej sławy. Znacie zapewne określenie "syndrom paryski": zachodzi ono, kiedy upojeni wizjami Cudnego Miasta docieramy na miejsce i okazuje się, iż jest to Zwykłe Miasto, a przewodniki roztaczały przed nami obraz oderwany od rzeczywistości. Nie inaczej jest z winem - naczytamy się o nim, o winnicy, innowacjach, rocznikach, glebach, wyznaniu dziadka kota ze strony ojca i... Właśnie - i tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa.

WineMike

Jakby to było wczoraj - Winkolekcja, importująca wina Gaja, zorganizowała degustację tych owianych legendami win. Rodzina Gaja przybyła do Piemontu w XVII w. wprost z kraju Velasqueza, a już w 1859 r. Giovanni Gaja zapoczątkował trwający po dzisiejsze czasy projekt, które wielokrotnie spędzał sen z powiek kolejnym pokoleniom rodziny. Osiedlili się w Barbaresco, a naturalną koleją rzeczy była uprawa winorośli, ze szczególnym uwzględnieniem Nebbiolo. Później były większe i mniejsze przedsięwzięcia, jednak prawdziwa rewolucja nadeszła w 1970 r., kiedy stery przejął Angelo Gaja; zarządził zmniejszenie ilości nasadzeń i wydajności z hektara, krótszą macerację, wprowadzenie nowego dębu francuskiego dla Nebbiolo czy też dłuższe korki. Wtedy patrzono na niego jak na niespełna rozumu, a jakby tego było mało, bezdyskusyjnie skończono ze skupowaniem gron i dano początek winom single vineyard (pierwszymi były - dziś już białe kruki - Sorì San Lorenzo 1967, Sorì Tildìn  1970 oraz Costa Russi in 1978. Po nieudanym flircie z Roberto Mondavim zaczęto eksperymenty z białymi odmianami, czego owocami są Vistamare (Vermentino/Viognier), Alteni di Brassica (Sauvignon Blanc), Rossj Bass (Chardonnay z domieszką 5 % Sauvignon Blanc) oraz Gaia & Rey Chardonnay. Nigdy jednak nie zapomniano o Nebbiolo, sprawiając, że ichniejsze Barbaresco stały się swoistą wizytówką regionu. Założę się, że musiano zwrócić się ku niebu ze słowami "dajcie mi Nebbiolo, a poruszę ziemię".

WineMike

Gaja posiada winnice nie tylko w Piemoncie, czego najlepszy dowód stanowi projekt Ca'Marcanda w Toskanii, a wino Promis jest kupażem Merlot, Syrah i Sangiovese. Zaczęliśmy od 2013; ostre, zdecydowanie młode, codzienne wino, po chwili zwiewne i przyjemnie owocowe, dobra równowaga. Tuż za nim do kieliszków trafił 2012; tytoniowo-wędzone nuty, intensywne przejrzałe borówki, sporo akcentów wiśniowych, równa kwasowość, zgrabnie zaakcentowana beczka. Promis 2003; początkowo sporo perfumowych niuansów, mokrej ligniny, niespiesznie rozwija się, niemal balsamiczne, upajające soczystością i świetną taniną. Degustowaliśmy również Magari 2013 (Merlot, oba Cabernety - Sauvignon i Franc); atłasowe z odświeżającymi niuansami aronii i śliwki, dość niska kwasowość sprawi, że fani owocu w winie nie będą zawiedzeni. Magari 2012; owoc roztopiony w kwasowości, czarny pieprz, żurawina, nieco mokrej pokrzywy, całość "zamknięta" finiszem, który zdaje się trwać-i-trwać. Skok do Magari 2005; sporo likierowych akcentów przeplatanych słonymi, zaskakująca równowaga owocu z intensywną beczką.

WineMike

Sekcję Barolo otwiera Dagromis 2011; jeszcze młodziutkie i nieuczesane, niczym wyrwany ze snu olbrzym. Totalnie różny od Dagromis 2010 z niesamowitą taniną, nutami czarnych jagód i aronii, suszonych ziół i przypraw, bogate i niestandardowe. Dagromis 2006; dziewięć lat dla Barolo - dużo, mało, w sam raz? Mamy wciąż młodziaka, sporo akcentów mokrych liści i grafitowych, spora kwasowość, jednak trudno się nie zgodzić, że najlepsze jeszcze przed tym winem.

WineMike

Finałowo Barbaresco 2012; niepoprawnie owocowe, sporo nut czarnego bzu i świeżej wiśni i jeśli za 15 lat będzie choć w połowie takie, jak kolejne wino to chwała nam. Niespodzianką było Barbaresco 1999, pochodzące z jednego z najważniejszych roczników w historii winnicy. Mega-intensywne, gładka tanina, dojrzałe, dżemowo-mokro-skórzano-tytoniowe, niemęczące i hedonistyczne.

Miewacie wrażenie, że kupując wino często płacicie za nazwisko winiarza/producenta/ksywkę psa sąsiada, a nie za wino? Przy winach Gaja możecie o tym zapomnieć. Dziesięcioletnie wina nie są cienkuszami, które tłumaczone są młodością wina lub innymi zapchajdziurami, które mają nas utwierdzić w przekonaniu, że nie mamy racji. Gaja nie ustają w wysiłkach o budowanie marki i jakości swoich win. Dokładnie tam samo jest w związku - to, że jesteście razem wcale nie oznacza, że możecie przestać się starać.

Obecnie w Winkolekcji można zakupić Ca'Marcanda Dagromis 2012 (143 zł), Ca'Marcanda Magari 2012 (235 zł), Dagromis 2010 (259 zł) oraz Barbaresco 2012 (629 zł).


Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz