sobota, 3 października 2015

Niezrozumiana Ornellaia

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

W każdej dziedzinie znajdują się pionierzy, protoplaści, naśladowcy. Jedni szybko odchodzą w zapomnienie, inni powoli popadają w szał, będąc nieustannie niedocenianymi. Zdarza się również w ten sposób, że ktoś łamie dotychczasowe zasady, działa pod prąd nie bacząc na płynące z prądem śnięte ryby. Wyznacza nowe, zaprzeczając staremu. Nie inaczej sytuacja miała miejsce w Toskanii, kiedy teoretycznie wszystko już było "ułożone i pewne", pojawili się winiarze, którzy zaczęli tworzyć wina z odmian międzynarodowych. Początkowo ich wyśmiewano i traktowano jako chwilową modę. Przyszłość ukazała, jak bardzo prześmiewcy się mylili.

Słyszeliście o sformułowaniu "supertoskan"? Nie jest to nowy model Ferrari ani rozszerzona wersja opery "Tosca" Pucciniego. Mowa o nieoficjalnej kategorii win, które w większości przypadków są niepoprawnie drogie, a ich główną cechą jest wspomniany kilka linijek wyżej trend ku robieniu win z odmian międzynarodowych, a nie autochtonicznych. Nie inaczej jest w przypadku win Ornellaia, których degustację zorganizował Mielżyński w mijającym tygodniu.

WineMike

Jedyną białą propozycją tego popołudnia było Poggio alle Gazze 2013; miodowo-liliowe nuty, podbite akcentami świeżego pieczywa, miękkie, przystępne i potoczyste, nieco wapiennych akcentów, po czasie zwiewna i kremowa tekstura przechodzi w tropikalne niuanse.


WineMike

Le Volte 2013; aronia, świeża czarna porzeczka, nieco miętowych nut, ostre usta, niespokojna tanina, która po chwili uspokaja się, przechodząc w lekko czereśniowo/granatowe nuty.

WineMike

Le Serre Nuove - tutaj do tzw. dyspozycji mieliśmy trzy kolejne roczniki. 2013; młode, nieokrzesane, intensywna beczka, śliwkowo-czekoladowe. 2012; przyćmione brettem, druga butelka nieporównywalnie czystsza, przystępne i smaczne. 2011; intensywne skórzane nuty, przejrzałe czarne porzeczki, dymne akcenty przeplatają się z hardą taniną.

WineMike

Ornellaia L'Icanto 2012; likierowe nuty, soczyste czereśnie, masywna owocowość i tanina, jednak w całym tym dobrodziejstwie zabrakło prostego składnika, którego brak sprawił, że ogólne oceny były dość niskie - chodzi o kwasowość.

WineMike

Ornellaia 2011; atramentowo-aroniowe, ziemiste, intensywne nuty leśnych owoców, wibrująca kwasowość, hedonistyczne, ale nieco wydumane i rozpasane.

Może to wina aury albo czegoś innego, ale nie zrozumiałem tych win. Owszem, doceniłem je, supertoskany, historia, bla-bla i tak dalej. Ale nie byłem w stanie zakwalifikować ich do żadnej ze znanych mi kategorii. Macie z pewnością takie? Wina na grilla, do sera, do ryby, do mięsa, do słuchania Zeppelinów i szaszłyków z kangura. Może właśnie dlatego te wina wymykają się wszelkim klasyfikacjom?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz