Radość, smutek, zaskoczenie, rozczarowanie, obojętność, zainteresowanie - otwarciu każdej butelki towarzyszą emocje albo ich brak, który... także jest emocją. Pokręcone? Wino to taka śmiesznostka, która przywołuje wspomnienia, wywołuje akcję i reakcję, często sprzeczne i różne do tego stopnia, że adwersarze potrafią iść na łatwiznę i skwapliwie stosować argumenty ad personam, całkowicie zapominając o istocie sporu.
Zgadzamy się, że wina z dolnej granicy przeciętności nie sprawiają, że padamy plackiem i zachwycamy się każdą kroplą; ot, kolejna pozycja w kieliszku. Za rzadko goszczą u nas także wina wysoce wyczynowe, robione - oczywiście - z pasją (a niektóre nawet szewską). Wywołujące określone stany emocjonalne, pozwalające unieść się ponad stół, kieliszek i zgromadzonych (kolega Marley miał swoje sposoby). Pozostaje nam poszukiwać - ale czego? W sporym uproszczeniu na wino składają się alkohol, taniny, kwasowość, woda, cukier polifenole oraz antyocjany. A gdzież tutaj miejsce na nuty cytrusowe, utlenione, łąki po deszczu, suchego mchu, podgniłych jagód, soczystych jabłek, dojrzałych gruszek, oczywistych bananów, zagadkowych ziół i przypraw? Właśnie w emocjach, które sprawiają, że jednego dnia wino do nas przemawia, a innego patrzy z wyrzutem i ani myśli otworzyć się.
Czasami zastanawiamy się, czy pijemy/degustujemy w towarzystwie to samo wino. Widzieliśmy, że nalano z tej samej butelki, do identycznych kieliszków, więc czemu nie odbieramy go tak samo? Dlaczego nie odczuwamy identycznych aromatów, smaków, niuansów? Tutaj nie ma głupich, złych, dobrych ani mądrych odpowiedzi; wino jest najbardziej złożonym alkoholem na świecie, co sprawia, że dyskusje na jego temat będą trwać do końca świata i dwa dni dłużej. A co za tym idzie - zawsze będą wywoływać emocje, być początkiem sporów (albo ich końcem), stanowić odwieczny spór Chardonnay kontra reszta świata czy też Prosecco naprzeciw Cavy.
Zgadzamy się, że wina z dolnej granicy przeciętności nie sprawiają, że padamy plackiem i zachwycamy się każdą kroplą; ot, kolejna pozycja w kieliszku. Za rzadko goszczą u nas także wina wysoce wyczynowe, robione - oczywiście - z pasją (a niektóre nawet szewską). Wywołujące określone stany emocjonalne, pozwalające unieść się ponad stół, kieliszek i zgromadzonych (kolega Marley miał swoje sposoby). Pozostaje nam poszukiwać - ale czego? W sporym uproszczeniu na wino składają się alkohol, taniny, kwasowość, woda, cukier polifenole oraz antyocjany. A gdzież tutaj miejsce na nuty cytrusowe, utlenione, łąki po deszczu, suchego mchu, podgniłych jagód, soczystych jabłek, dojrzałych gruszek, oczywistych bananów, zagadkowych ziół i przypraw? Właśnie w emocjach, które sprawiają, że jednego dnia wino do nas przemawia, a innego patrzy z wyrzutem i ani myśli otworzyć się.
Huffington Post |
Czasami zastanawiamy się, czy pijemy/degustujemy w towarzystwie to samo wino. Widzieliśmy, że nalano z tej samej butelki, do identycznych kieliszków, więc czemu nie odbieramy go tak samo? Dlaczego nie odczuwamy identycznych aromatów, smaków, niuansów? Tutaj nie ma głupich, złych, dobrych ani mądrych odpowiedzi; wino jest najbardziej złożonym alkoholem na świecie, co sprawia, że dyskusje na jego temat będą trwać do końca świata i dwa dni dłużej. A co za tym idzie - zawsze będą wywoływać emocje, być początkiem sporów (albo ich końcem), stanowić odwieczny spór Chardonnay kontra reszta świata czy też Prosecco naprzeciw Cavy.
MyCartoons |
Niczym urwana pod koniec księga lub genialny obraz "Locke" kwestia emocji pozostaje otwarta. I nie ma prostego przepisu - to nie omlet ani schabowy, bardziej deser składający się z szesnastu składników z których każdy przygotowuje się osobno i dopiero razem stanowią całość. Lepszą lub gorszą, ale jedność.
W następnym odcinku F jak faktura.
Pozostałe części
A jak abstrakcja
B jak beczka
C jak charakterystyka
D jak dosłowność
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz