Podobno najważniejsze ustawy podpisywane są nocą, a epokowe wydarzenia dzieją się w weekendy. Trzecia część sagi filmowej często jest najlepsza, trzeci album kapeli staje się legendarnym, a III Zlot Blogosfery był - i jest - nie tylko sukcesem organizatorów pod względem organizacyjnym, ale również tym, który pobił rekord frekwencji.
fot. Winicjatywa |
Najważniejsze na świecie jest słowo, zaczątek pomysłu, wyrażona myśl, bez których bylibyśmy marionetkami lub strachami na wietrze. Bez niego nie istnieje pisanie, blogowanie, wymiana poglądów, skrobanie pospiesznie notki degustacyjnej w kajeciku czy głaskanie i stukanie telefonu w celu zapisania uciekających myśli.
Czwórką do stołu podeszli..fot. Robert "Winiacz" Szulc |
Najważniejszym punktem minionego zlotu była - jakże krótka pod względem chęci poruszania coraz to nowych wątków i omawiania poruszonych - dyskusja z importerami. Na zdjęciu od prawej - Łukasz Bogumił z Wineonline dowiódł, że sztuka konstruktywnej krytyki nadaj żyje w narodzie; poruszając tematy oczywiste, jak atrakcyjność wizualna bloga czy otwarte i szczere wyrażenie swojego nastawienia i oczekiwań względem importerów, a wymieniając mnie z imienia i nazwiska i doceniając moją pracę przy edukacji i organizowaniu degustacji w ciemno uświadomił mi, że nie robię sztuki-dla-sztuki. Sławomir Chrzczonowicz z Winkolekcji starał się temperować zapędy blogerów zaczynając swoją wypowiedź z uśmiechem od teoretycznie kontrowersyjnego zdania: "Mnie jako importerowi nie jesteście do niczego potrzebni". Dalsza dyskusja udowodniła, że nie rozumie on blogowania i jest generalnie nastawiony-na-nie. Wystąpienie niczego merytorycznego nie wniosło do tematu, a rozmowy przebiegałyby sprawniej, gdyby postawiono przed nim kartkę z nadrukiem "Jestem na nie". Jako przedostatni - z nieodłącznym urokiem - zgrabnie wybrnął z poruszania niebezpiecznych kwestii Michał Jancik, sommelier wybierający wina dla Lidla. Zupełnie różniła się jego wypowiedź od poprzednika. Zaznaczył, jak ważne jest blogowanie o winie dla takich gigantów jak wspomniana niemiecka sieć, jednak zabrakło mi - teoretycznie syzyfowego trudu - przedstawienia tabeli z przykładowymi winami, których sprzedaż wzrosła po recenzjach na blogach. Może to warty przemyślenia pomysł na kolejny rok? Trójcę zwięźle podsumowywał Wojtek Bońkowski z Winicjatywy, który świetnie moderował całą dyskusję i temperował krzykaczy.
W grupie siła fot. Olaf Kuziemka |
Na Zlocie były wymiany uścisków, wizytówek, fotki, heheszki, wzajemnie lajki i obserwacje, biforek i afterek. Wiecie co? Świetnie było Was w końcu zobaczyć i udowodnić, że za blogiem czy fanpejdżem jest żywy człowiek, który rozumie ironię, potrafi słuchać, krytykować i przyjmować krytykę, ale przede wszystkim jest tutaj dla Was, naszych Czytelników. Bez Was bylibyśmy niczym. Jesteście zajebiści. A ja? Nazywam się Michał Misior. Kim jestem? Blogerem.
O Zlocie napisali również:
Blurppp, zapiski z pustyni
EnoEno
Italianizzo
Nasz Świat Win
NieWinne Podróże
Nóż i Widelec
Trzy Kolory Wina
Winne Przygody
Viniculture
Wine Travel Food
Winniczek
Z winem do kina
Facebook - Wine Trip Into Your Soul
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz