środa, 8 czerwca 2016

Albarino o muerte

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Kiedy ponad rok temu zorganizowałem pierwszy i największy w Polsce panel Rieslingów w ciemno nawet nie zdawałem sobie sprawy z nieuniknionego. Długo po tamtym owocnym w dyskusje, wraz z sommelierami i blogerami, wydarzeniu nie mogłem patrzeć na Rieslinga; mierziła mnie jego kwasowość, limonkowe niuanse, wszędobylskość, gastronomiczne rozpasanie. Ukojenie przyniosło Albarino; wino lata, przyjemny chłód po długim biegu, obietnica oczekiwanego, nieznośna lekkość wytchnienia. Niestrudzony Julio Sobrino, fenomenalny sommelier i nieustanny edukator, wyczuł bluesa i zwołał chętnych wspomnianego chilloutu na degustację szeregu win ze szczepu, który setki dni temu przyniósł mi ulgę.

fot WineMike

Adega Eidos "Eidos de Padrinan" Albarino 2015 (Barrique Basia Lejkowska Wine Selection); kosmiczna wprost aromatyczność, czegóż tutaj nie ma - akacje, łąka, miód lipowy, wprawdzie kwasowość gdzieś majaczy w tle, jednak przy zdecydowanych niuansach kwiatowych w ogóle nie przeszkadza.

fot WineMike

Pazo de San Mauro Albarino 2014; smaczny dowód na to, że Albarino nie trzeba wypijać z datą poprzedniego roku na kontretykiecie. Znakomicie się rozwija, sporo waniliowo-słonych klimatów, kremowe, aż prosi o poświęcenie mu więcej uwagi niż to zwykle czynimy nad białymi winami w lecie.
fot WineMike

Vincente Gandia Con un Par (with a pair) Albarino 2015 (DobreWino); mineralne pełną gęb... kieliszkiem, znaczy się. Nieco pikantne, po chwili emanuje aromatami świeżej, dopiero co ułamanej, chrupiącej bagietki.

fot WineMike

Uvas Felices El Jardin de Lucia Albarino 2014 stanowi idealny przepis na to, jak nie należy robić nie tylko Albarino, ale w ogóle wina - gryzące i niezrównoważone, bo dosłownie zalane alkoholem, amatorów może całkowicie zniechęcić do tego szczepu.

fot WineMike

Altos de Torona Albanta Albarino 2013; kolejny przykład jak wspaniale może się to wino rozwijać. Nagromadzenie nut melona, ananasa, w ustach dość zachowawcze, ale odznaczające się tym, czego chyba wszyscy w winie poszukujemy - "tego czegoś".

fot WineMike

Paco&Lola Prime Albarino 2013 (M&P); sporo drożdżowych akcentów, zwiewne i kremowe, świetnie będące przykładem nowatorskiego podejścia do szczepu. I choć nie jest gigantem trwałości to nie sposób odmówić mu mineralności poprzetykanej słonymi akcentami.

Tamtego poranka nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że niezależnie wszystkiego Albarino przynosi wytchnienie, ulgę, spokojną przystań w codziennym niekończącym się wyścigu. I chociaż nie jest uprawiany na tylu rodzajach gleb i regionach co Riesling, Sauvignon Blanc czy Chardonnay to w winnej księdze zajmuje ogromny, osobny rozdział.

Facebook - Wine Trip Into Your Soul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz