Pamiętam jak wczoraj, kiedy organizowałem moją pierwszą degustację w ciemno, ale to już historia. Nie lubię próżni i zabrałem
się za kompletowanie butelek do następnej. Pozyskałem 30 butelek z różnych
szczepów i regionów, z beczką i bez, zakręcanych i z korkami. W miniony wtorek do
lokalu Baltazar by Mondovino zaprosiłem grono znajomych sommelierów i blogerów
winnych, aby poprowadzić ich przez niewątpliwie niezapomnianą podróż w głąb
własnych zmysłów. Mieli oni za zadanie odgadnąć szczep nie widząc etykiety
wina. Proste? Tak się Wam tylko wydaje.
fot. Olaf Kuziemka |
Każdy uczestnik degustacji dostał karty do notowania. Po rozlaniu do kieliszków wina zebrani mieli kilka minut, aby określić z jakiego szczepu mają obecnie wino w kieliszkach. Tuż po tym, jak wszyscy podali swoje typy, rozdziewałem butelkę z folii aluminiowej i prezentowałem ją zebranym. W celu podniesienia zdezorientowania degustujących zaserwowałem im parę „jokerów”. Odwiodłem wszystkich od „testowej” atmosfery spotkania. Jedyne, co mogli oni z niego wynieść poza notatkami i listą win była wiedza.
fot. Królestwo Garów |
Chateau Dereszla Tokaji Furmint Dry 2013;
pierwsze wino bywa czasami tym najtrudniejszym. Odświeżające nuty dojrzałych
jabłek, gruszek, majaczące gdzieś w tle brzoskwinia z ananasem, sporo
mineralnych akcentów. Czyste wino, przynoszące ziołowe usta, nieźle
zrównoważone, niezwykle przyjazne, wręcz pluszowe. Może to Chardonnay albo
Riesling? Pierwszak pozostał nieodgadniony. (Lidl - 19,99 zł).
fot. Królestwo Garów |
Marani Sartori 2013. Oldschoolowy szczep Garganega wraca do łask. Na tyle skutecznie, że nuty dojrzałych cytrusów i majaczące w tle akcenty miodu z mineralnym finiszem totalnie zdezorientowały wszystkich. (poszukuje importera).
fot. Królestwo Garów |
Rasore Cortese Alto
Monderrato DOC 2013 skutecznie mogłoby uchodzić za Vinho verde, jeśli wziąć pod
uwagę soczyste i lekkie niuanse skórki od cytryny oraz wszędobylską
mineralność. (poszukuje importera).
fot. Królestwo Garów |
Spy Valley Riesling
Marlborough 2013. Tutaj nie było wątpliwości co do szczepu; świeże,
miętowo-agrestowe nuty, soczyste, zrównoważone i radosne wino. Szczęśliwie
trzyma poziom poprzednich roczników, a momentami ma się ochotę powiedzieć, że
to najlepszy rocznik tego wina; jak o każdym poprzednim i do czasu następnego. (Vive le Vin - 74 zł).
fot. Królestwo Garów |
La Vuelta Mendoza Torrontes 2013; nieoczywiste wino, padały różnego rodzaju oskarżenia: Pinot Gris! Gewurztraminer! Viognier! Żyletkowa kwasowość i nieco narzucający się alkohol sprawiły, że argentyńska biel wywinęła się od rozpoznania. (Mondovino - 38 zł).
fot. Królestwo Garów |
Mehofer Gruner Veltliner Riesmen 2012; tutaj mieliśmy zupełnie niestandardowego GV, który uchodził za białe wino z Izraela, Chile, klimaty Alentejo, ktoś zakrzyknął, że to Austria. Jednak sporo nut ziołowo-przyprawowych oraz orzechów, pikantne usta i kremowe nuty suszonych jabłek sprawiły, że było to jedno z bardziej kontrowersyjnych win tego popołudnia. (Krako Slow Wines - 58 zł).
fot. Królestwo Garów |
Winnica Saint Vincent Riesling 2013; pierwszy polski akcent degustacji. Albo
zaproszeni widzieli przez okrywającą butelkę folię aluminiową albo wyczuli, że
to Polskie klimaty. I nie mylili się, jednak rozstrzał szczepowy był dość wąski
- Seyval Blanc, Sibera oraz oczywiście Riesling. (cena u producenta - 50 zł).
fot. Królestwo Garów |
Concilio Khopfler DOC Gewurztraminer 2013; zielone i szorstkie z uwagi na
wysoki alkohol i niską kwasowość oraz nuty płatków róży, skutecznie odwodziło
wszystkich od prawidłowej odpowiedzi. Jednak najczęściej padały stwierdzenia,
że to Pinot Grigio lub Traminer. Nos wydawał się również nieco Muscatowy. (Wine Lovers/Trezor Wines - 57 zł).
fot. Królestwo Garów |
Rasore Roero Arneis Torrato DOCG 2013; pamiętliwa i nieco zwiedziona nutami
z wina nr. 3 część orzekła, iż jest to Cortese. Akcenty jabłek i rumianku z
równą kwasowością nie pozostawiły złudzeń. (poszukuje importera).
fot. Królestwo Garów |
Charles Smith Wines Washington Kung Fu Girl Riesling 2013; ponownie przypuszczenia co do Pinot Grigio, jednak bezapelacyjnie orzeczono prawidłowy szczep. Nuty nektarynek i kumkwatów dopełniły dzieła. (Vive le Vin - 68 zł).
fot. Królestwo Garów |
Ramon Bilbao Monte Blanco Rueda Verdejo 2013; wahano się pomiędzy Australią i Austrią. Wino na tyle nieoczywiste, że nuty kompotowe, ziołowe i anyżu stanowiły tak mylący mariaż, że dodając do tego niemal balsamiczne usta niejeden Master Sommelier zapomniałby jak się nazywa. (Wine Lovers/Trezor Wines - 37 zł).
fot. Królestwo Garów |
Huia Wineyards Riesling 2008; Riesling, Chardonnay, coś białego z Piemontu. Dojrzały nowozelandzki Riesling o nutach białych kwiatów i akcentach świeżych mandarynek, nieco mineralnym finiszu i generalnemu wrażeniu, że ta flaszka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. (Wines United/Zakręcone Wina - 79,90 zł).
fot. Królestwo Garów |
Riesling Riesmein 2012; wariacki Riesling; wanilia, nieco melona, suszonych jabłek, skórki pomarańczy, szczypta utlenionych nut. Świetne wino do dyskusji o stylistyce, nie tylko o szczepie. (Krako Slow Wines - 72 zł).
fot. Królestwo Garów |
Bodegas Riojanas Rioja Monte Real 2013; dowód na to, iż beczka może totalnie zmienić postrzeganie szczepu. Odmiana Viura pozostała nieodgadniona. - kokosowe nuty, dębina, cieliste, ale nie przytłaczające. (Mondovino - 48 zł).
fot. Królestwo Garów |
Tibor Gal Egri Bikaver 2011. Kupaż 49% Kekfrancos, 18% Cabernet Franc, 15 Cabernet Sauvignon, 7% Kadarka, 6% Pinot Noir oraz 5% Oporto. Prawdą jest, iż pierwsze czerwone wino po białych jest szokiem. I tak było. Gamay, Schiava, Blaufrankisch, co ciekawe było posądzenie, iż to ewidentnie 100% Cabernet Franc. (Lidl - 24,99 zł).
fot. Królestwo Garów |
Sun Valley Winery Cabernet Sauvignon Reserve 1993. Oddech przeszłości,
który najlepsze czasy miał już za sobą. Przyznano, że na upartego może być to
Shiraz. (nieistniejący już importer Varna - 65 zł).
fot. Królestwo Garów |
Kolejny joker - Piandaccoli Maiorem Rosso di Toscana 2010; 90% Sangiovese nie pozostawiło złudzeń, co to za wino. Ale nuty lukrecji, grafitowe oraz liści laurowych sprawiły, że pojawiały się opcje następujące - Barbera, Chianti albo coś z Veneto. (Krople Wina - 163 zł).
fot. Królestwo Garów |
Rasore Barbaresco Torrato 2010; pełna zgoda wśród degustujących co do
szczepu; Nebbiolo się przed nimi nie ukryło. (poszukuje importera).
fot. Królestwo Garów |
Winnica Saint Vincent Pinot Noir 2013; ostatni polski akcent w kieliszkach. Rondo czy Zweigelt? Z czasem nuty Pinotowe zaczęły dominować i większość słusznie zaczęła się skłaniać ku tej odmianie. (cena u producenta - 50 zł).
fot. Królestwo Garów |
Quarisa Wines Caravan Durf 2013; pełna szczerość - Petit Sirah w najwyższej formie, jednak skutecznie uwiodło wszystkich w rejony Blaurfankischa, Rondo czy też niezidentyfikowanych Węgier, może garażowych. (Wines United/Zakręcone Wina - 44,90 zł).
fot. Królestwo Garów |
Costantino Aria Sicilliane Merlot 2012; nie było sprzeciwu, iż są to
Włochy, jednak przeplatające się intensywne nuty czarnych porzeczek i aronii z
domieszką słodkich śliwek skutecznie długo odwodziły zebranych od celu. (Krople Wina - 36,50 zł).
fot. Królestwo Garów |
Rasore Dolcetto d'Ovada 2013. Chyba największy rozstrzał spośród wszystkich
win - Zweigelt, Barbera, Merlot, Nero d'Avola i wreszcie Merlot. Niemal
nieznane u nas wino o średniej kwasowości i słusznym owocu – idealne jako wino
codzienne. (poszukuje importera).
fot. Królestwo Garów |
Rasore Barbera d'Alba DOC 2013; atramentowe akcenty wzbogacone o świetną kwasowość i nuty czarnego bzu. Odmiana skutecznie się ukryła - Cabernet Franc, może Loara, Kekfrankos, Zweigelt, Cabernet Sauvignon, czemu nie Hiszpania? (poszukuje importera).
fot. Królestwo Garów |
Graf Hardegg Pinot Noir vom Schloss 2010; kwintesencja austriackiego Pinot Noir, więc niektórzy już przy nalewaniu go do kieliszków zadecydowali, że to musi być ta odmiana. Podręcznikowo (a może nie?) jagodowy, nieco przyprawowy, trochę mineralny w finiszu. Odrobina prywaty – chciałbym częściej pić takie wina. (Austrovin - 66,70 zł).
fot. Królestwo Garów |
I kolejny joker - Benanti Rosso di Verzella Etna Rosso 2011; czymże ty jesteś? Sangiovese czy Nebbiolo? Nieco wycofany nos, jednak jeśli dać mu chwilę oferuje szczupłe nuty borówek i jeżyn. Odmiany Nerello Mascalese i Nerello Cappuccio stworzyły duet nie do odgadnięcia. (Krople Wina - 66 zł.)
fot. Królestwo Garów |
Produttori di Portacomaro Ruche di Castagnole Monferrato 2013; prawie zapomniana i nieznana u nas
odmiana; lawenda, róża i nuty suchej kory. Osoby, które rozszyfrowały Ruche
można było policzyć na palcach jednej ręki. (Riva, do kupienia w: Kotłownia - 75 zł).
fot. Królestwo Garów |
Paolo Cali Mandragola Frappato DOC Vittoria 2013; czyste wino, sporo nut jagodowych oraz wiśni, nieco pestkowe. Około 15 szczepów tutaj padało, jednak Frappato pozostało nieodgadnione. (Krople Wina - 60,50 zł).
fot. Królestwo Garów |
Grenzlandhof Familie Reumann Merlot 2009; Cabernet Sauvignon, coś z Puglii,
a może jednak Merlot? Osiemnaście miesięcy w nowych beczkach zrobiło swoje – zintegrowane
taniny, świetnie zrównoważone, nagromadzenie nut leśnych owoców. (Austrovin - 101,10 zł).
fot. Królestwo Garów |
Sartori di Verona Regolo Valpolicella Ripasso Superiore 2011; podejrzliwie popatrzono na kieliszki, pocmokano, zagulgotano, zerknięto na mnie i orzeczono, że to jest kupaż. Może kompletnego składu szczepowego nikt nie podał, ale bezbłędnie kilka osób określiło typ wina. (poszukuje importera).
fot. Królestwo Garów |
Rasore Barolo Torrato 2009; czymże innym można zakończyć winny maraton w ciemno? Degustujący niemalże chcieli mnie zlinczować za ilość win, odmian i rodzajów, jednak znaleźliśmy kompromis. A właściwie zaproszeni go znaleźli, zgodnie identyfikując Nebbiolo. (poszukuje importera).
fot. Królestwo Garów |
Czemu organizuję tego typu degustacje? Odpowiem nieszablonowo - a dlaczego nie? Zbyt często patrzymy na wino przez pryzmat etykiety i nie pozwalamy zawartości butelki "pokazać się w pełni". Klasyfikujemy niebezpiecznie wino po szczepie i nie pozwalamy się zaskoczyć, jesteśmy ślepi na niuanse, aromaty, szepty zawartości kieliszka. Im częściej będziemy degustować w ciemno - tym lepiej zrozumiemy samych siebie w kontekście wina. Zabrzmiało banalnie, ale nie sposób tego inaczej ująć.
Bardzo dziękuję Tomaszowi Budycie z Baltazar by Mondovino za możliwość zorganizowania tejże degustacji w jego lokalu. Brawa należą się również za wystrój i profesjonalną obsługę, która opanowała bilokację do perfekcji. Podziękowania należą się również wszystkim importerom i producentom, którzy zaryzykowali się zainwestować wina w mój niedorzeczny pomysł.
W degustacji udział wzięli:
Joanna Krzewińska (Królestwo Garów)
Dorota Janik (American Dream Coaching & Translation Services)
Kinga Mazurkiewicz (Cantine Rasore)
Jan Bester (Winkolekcja)
Robert Komosa (Mondovino)
Andrzej Strzelczyk (Le Regina)
Tomasz Kolecki-Majewicz (Wineconsultant)
Olaf Kuziemka (Powinowaci)
Piotr Zieliński (Vino Trio)
Patryk Sochacki (Kotłownia)
oraz przelotnie Tomasz Budyta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz